Witam!
Wyobraźmy sobie taką sytuację: macie ochotę na jakąś potrawę, wyciągacie z lodówki składniki, zaczynacie robotę i... w połowie drogi okazuje się, że brakuje np. mąki czy sera. Czy w takiej sytuacji zdarzyło się Wam wpaść na jakiś autorski pomysł, żeby ratować rozpoczęte dzieło, a który to pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, lepszym od oryginału? Ja, na przykład, nagminnie uzupełniam braki mąki w placuszkach- otrębami lub wszelkiej maści płatkami :).
Witaj ! Nie wiem czy ser da się czymś zastąpić ,może śmietaną ,ale to też zależy co robimy. Nie miałam takich drastycznych przypadków wymagających zastępstwa. Jedynie to tylko jeśli braknie mi śmietany to zastępuję ją mlekiem ,śmietanką do kawy /poj.pakowane po 10/ lub śmietanką w proszku.Raczej przed rozpoczęciem jakiejś potrawy sprawdzam czy mam wszystkie potrzebne składniki. Poruszyłaś jednak ciekawy temat. Wymieniane tutaj doświadczenia z produktami zastępczym mogą kiedyś się bardzo przydać.Pozdrawiam!
Aniula27 ja zapomniałam też o jajkach ale do sznycli. Przypomniałam sobie o nich jak już sznycelki były usmażone. Również mięsko było pulchniutkie i mięciutkie. Jednak coś w tym jest. Ty miałaś mięciutkie chruściki a ja sznycelki. I kto by pomyślał ,że bez jaj. Pozdrówka!
Zdarzyło mi się zrobic sałatkę warzywną bez jajek . Nooooooooo i też nic się nie stało .Innym razem zamiast margaryny do pieczenia rogalików dodałam smalec i też było dobrze . Z przypadków losowych powstają nowe przepisy.A czy kruszonkę do placka drożdżowego ktoś robil ze smalcem ? Ja już tak - wszystkim smakowało.
Czym więcej braków towaru i więcej zastępstwa - tym więcej nowości w świecie kulinarnym .
.Nowe przepisy powstają przez przypadek .Życzę nowych pomyłek , wiecej zmian składników i nowe przepisy będą na stronkach WŻ .
Pamietam jak jednego roku pieklam na swieta sernik. A ze to bylo dzien przed wigilia to co chwile ktos przychodzil, a to znajomi z zyczeniami a to sasiadka bo czegos jej zabralko.....a to telefon.....i tak caly czas. A ja robie ten sernik. Sernik w piecu juz sie rumieni, a mi maka zostala i proszek do pieczenia, bo z tego zamieszania zapomnialam jej dodac.
Sernik w sumie sie udal, ale bez maki byl troche zbity,a bez proszku nie wyrosl. Ale i tak go zjedlismy.
Ja piekłam kiedyś murzynka- bez jajek. Bardziej się kruszył, poza tym- bez różnicy.
Mam niezawodny sposób, lecę do sąsiadki i pożyczam.
Wczoraj robiłam sałatkę na szybko bo zostało mi parę warzyw z obiadu. Jak już wszystko było prawie gotowe okazało się, że mam tyko jedną łyżkę majonezu. Dodałam kolejna dwie gęstej śmietany. Pół sałatki już nie ma i nikt się jeszcze nie zorientował.
Innym razem robiłam Poranną Rosę. Po wsadzeniu ciasta do piekarnika na blacie została margaryna. Wyrosło, nawet bardzo ale nie było takie wilgotne jak przy Porannej rosie być powinno. Trochę jak biszkopt. Ale i tak wszystkim smakowało :)