Po mufinkach to kolejny przepis tego autora, który przypadł mi do gustu. Chciałam zrobić zdjęcie, ale po prostu nie zdążyłam. Bardzo smaczne danie, jeszcze nie raz u nas zagości.
Całkiem smaczne mufinki. Po upieczeniu z posypki robi się krucha cynamonowa skorupka.
Zrobiłam i wyszły super! Następnym razem trochę odważniej je doprawię (tym razem byłam ostrożna). Jedyne co mi nie wyszło to sos. Wyszło mi strasznie dużo sosu, ale za to wodnistego (smak bez uwag, tylko konsystencja nie ta). Być może coś zrobiłam nie tak, ale i tak jestem zachwycona rezultatem.
Rzeczywiście interesujący smak. Następnym razem zrobię jako dodatek do chińszczyzny.
Specjalnie dla Bieetki policzyłam kalorie. Wyszło mi ok. 1200 kcal na całą potrawę.
Zrobiłam według przepisu i zachwytu w rodzinie nie było.
Dołączam się do chórku wielbicieli. Pyszna!
Zrobiłam wczoraj na fali mojego szaleństwa mufinkowego. Mimo, iż w przepisie nic na ten temat nie ma, dodałam proszku do pieczenia (z mojego doświadczenia wynika, że bez tego wychodzą gnioty). Mufinki ładnie wyrosły, są żółciutkie i wilgotne w środku. Kardamonu niestety nie czuć wcale (dałam tyle ile jest w przepisie). Smak mnie nie powalił na kolana, ale nie mogę powiedzieć, że są niesmaczne. Gruszka to jednak nie mój żywioł.
A owszem, smaczne. Rodzinka zadowolona. Dla mnie - uczciwie mówiąc - za tłuste, ale smak jest bez zarzutu.
Zaiste smaczne, delikatne i łatwo się robi. Z dziećmi tylko jest ten kłopot, że warzywa są "niejadalne". Mi bardzo smakowało.
Na jaką ilość wody jest ten przepis?
emi, na pewno. Nie ma się czego obawiać.
Rzeczywiście fajny przepis. Muszę powiedzieć, że trę ziemniaki maszynowo (boschem) i też wychodzi. Chrupkie, smaczne, czegóż chcieć więcej?
Szału nie ma.
Zrobiłam z - pół na pół - mąki pszennej i razowej. Najpierw przerobiłam dynię na 9 słoików, a potem - muffinki. Wyszły bardzo smaczne, choć piekłam je dłużej niż w przepisie. W smaku dobre, wilgotne, takie "ekologiczne". Dyni ci u mnie teraz dostatek, więc pewnie i muffinki dyniowe jeszcze się będą piekły.