Rybka ,która nie pływa w "sosie",a w warzywkach :pychotka.
Uwielbiam takie całe ciemne "cacka", a połączenie skórki pomarańczowej z kakaem lub czekoladą to już szczególnie.mhmmm...
hehe czyżby serduszka nie były właśnie głównym daniem kanibali?..
A moje usteczka są słodziutkie i nie ma mowy o gryzieniu ich,bo ssąc je same rozpłyną się w ustach :)))
Pozdrowionka cieplutkie.
Jeżeli mogłabym cosik dodać na temat diety po usunięciu pęcherzyka żółciowego to wyeliminowałabym(przynajmniej na początku) orzechy,migdały,kokosy i tłuszcz zwierzęcy ,zastępując go olejami lub oliwą.
Pozdrawiam zdrowotnie.A ciasteczka ładniutkie.
Wstęp zabrzmiał interesująco"Rozkosz dla wszystkich zmysłów".Ciekawe które zmysły ciasteczka te są w stanie poruszyć?.Zmysł wzroku na początek mile pobudzony.
pierwszego dnia pachną ładnie,ale następnego to będzie dopiero ten właściwy zapach.
Drugiego dnia można ciastka odgrzać w piekarniku i będą jak pierwszego dnia.
Ja osobiście lubię chrupać na zimno tego następnego dnia.Pozdrawiam.
Z okazji "Dnia Kobitek" mały procencik i zagrycha.Wszystkiego najlepszego dla wszystkich żarłoków małych i dużych.
W nawiązaniu do pierwszej oceny:
1) Tak krochmal to nic innego jak skrobia ziemniaczana lub mączka(mąka) ziemniaczana,nie należy jednak mylić z mąką(produktem powstałym w wyniku rozdrobnienia ziaren zbóż).Są to różne produkty.Pisząc,że nie musimy dodawać do potrawy mąki gdy jest tam już krochmal miałam na uwadze ich właściwości zagęszczające,a nie to,że są to te same produkty.
2) Starte ziemniaki ciemnieją . Jednak starkowanie takiej ilości ziemniaków tak by nie zciemniały jest bardzo trudne.Co do odstawienia startych ziemniaków na moment to wyjaśniam,że jest to czas by mechanicznie oddzielone tarkowaniem ziarna skrobii osadziły się na dnie naczynia,a nie pozostały w górnej partii startych ziemniaków.W ten sposób krochmal nie zostanie odrzucony wraz z przesączem,a trafi jako zagęstnik do potrawy.
3)Zgadzam się,że nazwa jest myląca.Nie są to pierogi chociaż farszem nawiązują do nich.Nie są to jednak też pyzy,które są w formie swojej kuliste.Poprawna nazwa znajduje się w moich tagach:SĄ TO KARTACZE.wg.wikipedia.pl" Kartacz – potrawa regionalna bardzo popularna w północno-wschodniej Polsce. Jest to elipsowaty albo kulisty produkt regionalny składający się wewnątrz z przyprawionego mięsa mielonego (np. czosnkiem), a na zewnątrz z masy ziemniaczanej lub mączno-ziemniaczanej. Zamiast mięsa spotyka się również inne wypełnienia takie jak np. grzyby lub kiszona kapusta, a nawet ser."
powitać Cię Aniu zatem należy,a przepis torcika niewidka był extra oryginalny.Byłam prawie pewna,że w środku wkładka ciemna,a tu niespodzianka,bo jaśniutki.Pozdrawiam i życzę aktywnego wkładu w WIELKIE ŻARCIE.
Przepis ciekawy,wart realizacji ,jednak jako zwolenniczka autorskich przepisów wolałabym dodatek skąd pochodzi dany przepis, jeśli został on zaczerpnięty od innego autora.To nie wyraz złośliwości,lecz próba uniknięcia posiadania tego samego przepisu pod wieloma innymi nazwami.Pozdrawiam.
wpadłam na pomysł i wykorzystałam je do panierki kotletów sojowych.Mianowicie żółtka rozcieńczam wodą,dodaję przyprawy i granulowany czosnek i obtaczam w tym kotlety,które jak gąbka chłoną taką panierkę i po obtoczeniu w bułce tartej i usmażeniu są wybornie chrupiąco mięciutkie.(oczywiście wcześniej takie gotowe suche kotlety moczy się we wrzątku z kostką bulionową ,po czym dokładnie odciska.)Podaję je z ziemniakami i burakami.
No i problem z głowy żółtka wykorzystane : obiad szybciutki mamy.
Wkrótce święta wielkanocne i moja propozycja wielkanocna "coco-szanka" jest taka,by do ciasta użyć kolorowych wiórek kokosowych mianowicie pomarańczowych lub żóltych ,a do masy kokosowej np.różowych lub fioletowych. Lukier oczywiście też wiosennie kolorowy ,czyli koniecznie żółty kurczaczkowy..Zachęcam do własnych kompozycji i podzielenia się ich efektami .
Kręcenie moich śrubokrętów może przysporzyć troszkę kłopotów.Dlatego pomyślałam,że dla niewprawionych rączek będzie dobry sposób taki,że w wysmarowanej blaszce tłuszczem kładziemy koniec paska ciasta przy brzegu,a potem stopniowo kręcąc śrubę kierujemy się do drugiego końca blaszki. Nie martwcie się ,że śruby nie wyjdą początkowo i tak się to upiecze i wyjdą fajne poskręcane formy.
Pamiętajcie nie zabijajcie ciasta mąką zbyt mocno! Ciasto będzie się kleić do rąk,ale po upieczeniu będzie mięciutkie.
Hehe Basia lubię myślące kobietki.Jak się wczytać to są podstawowe składniki jak do każdego ciasta.Zawsze można zrobić samemu budyń i lukier i zamrozić własnej roboty mus owocowy.I wychodzi taniuchno i pomysłowo.Roboty też nie ma wiele,więcej jest zmywania i studzenia.
Basia fajnie,że udzielasz uwag,bo zawsze można coś zmienić,aby uzyskać coś wspanialszego.
Masy faktycznie mało,bo placuszki mają być cienkie i zbyt dużo jej "znudziłoby".Ważne by placki i masy miały tę samą wysokość i tym się kierowałam przy tworzeniu tego ciasta(bo ciasto jest wyłącznie mojego pomysłu).
Komentarze i uwagi mile widziane .Pozdrowionka.