Zimową porą , gdy nie ma "prawdziwych" kalafiorów(
tzn. są , ale jakieś takie
zagraniczne i nie wiadomo czym pędzone - po prostu niesmaczne) , podaję jako
"zamiennik" kalafiorów gotowaną tak jak kalafiory kapustę włoską.
1) Oczyszczoną z wierzchnich liści ( te ciemnozielone są gorzkie i łykowate)
kapustę włoską dzielimy na ćwiartki lub ósemki ( pozostawiamy na końcach
trochę głąbika , żeby nam się liście nie rozchodziły) w zależności od
wielkości kapusty i gotujemy ją do miękkości w posolonej i lekko pocukrzonej
wodzie.
2) W rondelku , na rozpuszczonym maśle ¹) przyrumieniamy tartą bułeczkę
( ma być chrupiąca i bursztynowego koloru).Uwaga : lubi kipieć.
3) Ugotowane, odcedzone części kapusty wykładamy na półmisek ,
polewamy masełkiem z bułeczką i podajemy jako ciepłą jarzynkę do obiadu lub
samodzielne danie .
Smacznego.
¹) tylko na prawdziwym maśle uzyskamy pięknie zrumienioną i chrupiacą bułeczkę
ezelka (2011-03-13 17:44)
Ja bardzo podobnie robię kapustę włoską, tylko ją szatkuję przed gotowaniem i mieszam później z usmażoną bułką tartą, mam taki sposób podany w swoich przepisach Ten sposób też na pewno jest pyszny