Marcinku, w sobotę mamy gości, jakie ciasto mam upiec?
Murzynka!
Murzynka dla gości? Eeeeee, słabo. Nie każdy lubi takie suche.
To upiecz murzynka, przekrój go na trzy części, jedną posmaruj dżemem, przykryj drugą, posmaruj bitą śmietaną, nakryj trzecią i gotowe.
Ok, łatwizna, ale jakby było niedobre to będzie na Ciebie :)
I w taki oto sposób, mój mąż, który do kuchni wchodzi tylko jak odnosi brudne naczynia, został kreatorem smaku ;)
Pokrojone na kilka części masło, mleko, cukier, cukier waniliowy i kakao podgrzewamy w rondelku (często mieszając) do całkowitego rozpuszczenia składników. Odstawiamy do ostudzenia.
Z białek ubijamy pianę.
Do wystudzonej mieszaniny dodajemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i żółtka. Mieszamy.
Na koniec dodajemy pianę z białek i delikatnie mieszamy aby wszystko ładnie się połączyło.
Wylewamy do tortownicy lub blachy wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy.
Śmietanę 30% ubijamy z dodatkiem śnieżki. Pod koniec ubijania dodajemy cukier puder i sok z cytryny.
Ostudzone ciasto przekrawamy w dwóch miejscach (tak aby powstały trzy blaty). Pierwszy blat smarujemy dżemem i nakrywamy drugim blatem. Dalej wykładamy ubitą śmietanę i nakrywamy trzecim blatem.
Pół czekolady (u mnie była deserowa) rozpuszczamy na małym ogniu albo w kąpieli wodnej. Stopniowo dodajemy 2-3 łyżki mleka (ciągle mieszając). Rozpuszczoną czekoladą polewamy ciasto.
Myślałam, że będzie porażka, a wszystkim smakowało. Goście pytali o przepis :)