Jeszcze chyba żadna moja szarlotka nie miała tak dużej ilości jabłek. Całość trochę się rozwalała przy krojeniu ale za to smak był wyśmienity. Warto było napakować do ciasta tyle owoców ;) Krojenie ciepłej było prawie niemożliwe więc najlepiej poczekać aż ciasto wystygnie.
Budyń przygotowujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu i odstawiamy do ostudzenia.
Mąkę przesiewamy z proszkiem do pieczenia i cukrem pudrem.
Całość siekamy z masłem po czym dodajemy jajko i serek.
Zagniatamy na gładkie ciasto.
Dzielimy je na 2 części.
Wkładamy na 10 minut do zamrażarki.
Obrane jabłka kroimy na ćwiartki.
Połowę ciasta rozwałkowujemy i wykładamy nim formę do pieczenia (użyłam formy o średnicy 26 cm).
Na ciasto wylewamy budyń i rozsmarowujemy go po całej powierzchni.
Na budyń wykładamy jabłka które obficie posypujemy cynamonem.
Resztę ciasta rwiemy na małe kawałeczki i przykrywamy nimi jabłka.
Posypujemy cukrem z wanilią i wstawiamy na godzinę do piekarnika nagrzanego do 180 stopni.
Smacznego :)