Wsypujemy groch do garnka, zalewamy wodą i odstawiamy na noc. Na małym ogniu gotujemy groch w tej samej wodzie około pół godziny, zbieramy łyżką piankę (jeśli powstała). Na patelni podsmażamy pokrojoną kiełbasę i boczek, gdy tłuszcz z
boczku się wytopi dodajemy posiekaną cebulę. Cebula musi się zeszklic i tylko troszkę zbrązowiec. Mięso i cebulkę dodajemy do gotującego się grochu, dodajemy pokrojone w kosteczkę ziemniaki, marchewkę i pietruszkę. Wsypujemy majeranek, ziele angielskie liście laurowe i wrzucamy kostki knorr. Gotujemy wszystko jeszcze 1,5 godziny na małym ogniu. Na koniec dodajemy przyprawy wedle uznania, ja dodaję pieprz i troszkę maggi. Grochówka powinna wyjśc gęsta, a po ostygnięciu wręcz sztywna.
Podejrzewam,że to chwyt reklamowy Pamiętam z dzieciństwa,że na wszelkiego rodzaju festynach,imprezach,grzybobraniu itd.serwowano grochówkę prosto z wojskowego gara i oczywiście przez wojaka.I była baaardzo pyszna!
meggi ! zabij mnie kobieto , nie pamiętam ani gara z grochową ani tym bardziej wojaka z wielką chochelką do nalewania zupy ...
Pamiętam festyny i pamiętam ten kociołek wojskowy :D Oddaje hołd żołnierzom określając grochówkę mianem "wojskowa"
Mnie się coś zdaje, ze to reklama kostek Knorr:)
Dawno, dawno temu w jakimś programie telewizyjnym podawano przepis na grochówkę wojskową. Przepis był baaaardzo hurtowy (dla plutonu? kompanii? wojska). Ale do dziś pamiętam tę precyzję przepisu. Przy gotowaniu wielkiego gara grochówki pan podawał ile GRAM każdego składnika przypada na 1 żołnierza.Dokładność do 1 grama !!! Patrząc na precyzyjny przepis Kota Borysa np. 4 kuleczki ziela angielskiego etc. to NA PEWNO JEST WOJSKOWA GROCHÓWKA.
A że bardzo lubię grochóweczkę w zimowe dni - na pewno skorzystam z pysznego przepisu!
Megi65 a gdzie Ty się uchowałaś? To nie jest grochówa wojskowa,bo kiedyś nie było kostek ani innych polepszaczy.Tamta grochowa to był smak!