tak jak pisałam przy innych przepisach na pralinki używam najzwyklejszych czekolad pakowanych po kilka sztuk .Może czekolady dostepne w polsce nie sa tak dobre jak tutaj .Cos w tym jest poniewaz dziewczyny pisały że np.biała czekolada nie da sie roztopic odrazu twardnie jedynie jakas jedna jezeli dobrze pamiętam to z milki .I większośc pisała właśnie ,że ich pralinki nie sa ;śniące a matowe myśle że to wina czekolady
Żeby czekolada była lśniąca, podobno trzeba ją zahartować, tzn. najpierw trzeba ją podgrzać do jakiejś temperatury (ale już nie pamiętam do ilu stopni, nigdy tego nie robiłam bo nie wiem jak zmierzyć ile ma stopni), potem trzeba ją schłodzić też do iluś tam stopni, a potem znowu podgrzać. Chyba ostatnio to wyczytałam w tortowni, ale kiedyś było na ten temat w "Domowej kawiarence" w TV.
Mozna zmierzyc termometrem :) polecam elektroniczy
Małe pytanko czym (pędzelkiem,palcem) i w jaki sposób wysmarowałaś foremki na 2,5 mm grubości? Dzisiaj dostałem w prezęcie foremki. Chcę je wypełnić wypróbowanym już nadzienim Baileys, lekko zmodyfikowanym zamiast wódki dodałem 70% bimberku.
Słodycz z leciutkim szczypaniem języka pychota . Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź.
lolo 74 ja smaruję pędzelkiem takim do malowania farbkami ,smaruję 2 razy (nakładam gruba warstwę czekolady następnie chłodze w lodówce i kolejny raz smaruje czekoladą.)
dobrze że znalazłam taką strone a pralinki lepiej nic nie mówić tylko się zajadać rewelacja