Spód:
- 250 g mąki pszennej,
- 3 łyżki cukru pudru,
- 125 g zimnego masła,
- 2 łyżki (ok. 30 g) masła orzechowego,
- 2 łyżki letniej wody.
Nadzienie:
- 400 g zmiksowanej upieczonej dyni (pieczonej w 200 stopniach przez 30 minut) - ostudzonej,
- 500 g słodzonego mleka skondensowanego,
- 3 jajka,
- 125 g serka mascarpone,
- skórka otarta z jednej pomarańczy (sparzonej).
Glazura:
- 250 g dżemu pomarańczowego,
- sok z połowy średniej pomarańczy.
Tradycyjne amerykańskie ciasto dyniowe uwieńczone błyszczącą glazurą, wykonaną z prawdziwie hiszpańskiego, gorzkiego dżemu z pomarańczy. Ach! Puszyste wnętrze kontrastuje z kruchym, łamiącym słodycz, spodem niepozbawionym nutki orzechowości. Zbrodnią byłoby nieupieczenie tego ciasta w pełni dyniowego sezonu.
Przesianą mąkę łączymy z cukrem pudrem, pokrojonym na kawałki masłem oraz masłem orzechowym, tworząc wilgotne okruchy ciasta. Dodajemy wodę i szybko zagniatamy ciastową kulę, którą wkładamy do lodówki na pół godziny. Spód rozwałkowujemy, wykładamy nim okrągłą formę i pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez 5 minut.
Mleko miksujemy (nie ubijając) z jajkami, skórką z pomarańczy, serkiem mascarpone oraz purée z dyni. Masę wlewamy na podpieczony spód.
Ciasto wkładamy do piekarnika (180 stopni) na ok. godzinę (płynne nadzienie musi stać się zwartym).
W rondelku rozgrzewamy dżem. Mieszamy go z sokiem z pomarańczy. Zagotowujemy sos. Na 15 minut przed końcem pieczenia smarujemy wierzch ciasta glazurą.
Ciasto po upieczeniu studzimy, wkładamy do lodówki na min. dwie godziny.
Smacznego!!!
Jestem wielbicielką ogromną dyni. :) Jutro zakupowo i pieczenie więc. Kusi dynia i pomarańczowy dżem, który mogłabym jeść bez końca. :))
Ciasto bardzo dobre (robiłam z dynii Hokkaido). Spód genialny-zanotowałam skrzętnie do wykorzystania przy innych wypiekach.
Jedyny minus, jak dla mnie (ale to kwestia gustu): ciasto jest obłędnie słodkie. Jednak od czasu do czasu można zaszaleć