Jak najbardziej możesz - konsystencja będzie dobra. Jabłka prażone to nic innego jak mus jabłkowy ze słoika
Dzięki za wyjaśnienie -
Zakochałam się w tej kawie. Pewnie moja jest za mało ubita w tym słoiku (jakoś nie starcza mi cierpliwości). Dzięki temu (a może dzięki kostkom lodu wrzucanym do szklanki) ja mam na dole samą kawę, potem kawę mleczną a na koniec grubą warstwę piany. Też wygląda ładnie.
Próbowałam robić z kawy z ekspresu po wystudzeniu - nic z tego - nie ubija się.
Od kilku dni poszukiwałam przepisu na frappe - akurat ten przemówił do mojej wyobraźni.
Przygotowałam sobie stanowisko pracy - miska, blender - aby ubić kawę (nie mam takiego małego mikserka, a dużą trzepaczką - taka sama jak ta miniaturowa- nie chciało mi się machać). Kawa rozpuszczalna zrobiła niespodziankę i pod wpływem wilgoci w źle zakręconym słoiku skamieniała (nie było tego dużo) - aby nie wyrzucać wlałam wodę - i przez przypadek wykorzystałam pomysł agus2404.
Kawa super - rewelacyjna na upały - dawka kofeiny bez konieczności pocenia się.
powiedz tylko w jaki sposób uzyskujesz tak białe mleko na dnie - u mnie owszem wyszły warstwy - ale dolna była ewidentnie kawo-mleczna, a nie biała. czy najpierw wlewałaś mleko a potem kawę nakładałaś łyżeczką.
Zachęcona telewizyjnym "nowoczesnym podejściem do tradycji" postanowiłam wypróbować, bez dodatków z paczki. Akurat trafiłam na Twój przepis.
I jestem z tego zadowolona - danie super.
Roboty niewiele mniej niż przy tradycyjnych gołąbkach, ale smak zdecydowanie inny - szczególnie dla tych, których ogromny liść kapusty "gryzie" w zęby będzie miłym i smakowitym zaskoczeniem.
Zrobiłam bez kaszy mannej - wydawało mi sie, że ryż jako spoiwo wystarczy (i tak było). Zamiast w wodzie gotowałam w pomidorach z puszki (zmiksowanych), połączonych z ketchupem domowym.
Będę wracać do tego przepisu - choć następnym razem zamiast na gazie spróbuję zrobić w piekarniku - dla porównia, ktora wersja lepsza
A ja muszę wypróbować brokuły - też brzmi intrygująco.
Konsystencja ciasta czasami jest luźna - wszystko zależy od suchości mąki. Nie przeszkadza to jednak chlebowi.
Chleb ten jest generalnie wilgotny - mnie osobiście to nie przeszkadza. Nie powinno się go przechowywać w worku foliowym - bo mocniej wilgotnieje i szybko pokrywa się zielonym "zarostem". Ja przechowuję go w chlebaku bez worka -nawet po kilku dniach jest dobry do jedzenia. Sama osobiście wolę taki kilkudnowy, niż np na drugi dzień - kiedy najbardziej czuć jego wilgotność.
Czy można zrobić chleb tylko na zakwasie bez dodatkowych drożdży - trudno mi powiedzieć. Po zakwaszanych przeszłam do bezdrożdżowych.
Zerknij do linku w poprzedniej wypowiedzi - ten chleb naprawdę powinien Ci podpasować. Pierwsze 16-24 godzin można uznać za zakwaszanie, pozostałe trzy za wyrastanie całego ciasta.
To mój ulubiony chleb - wykonywany chyba we wszystkich możliwych kombinacjach, zarówno białej, jak i pełnoziarnistej, z ziarenkami i bez.
Chleb drożdżowy niezakwaszany dla mnie smakuje jak ciasto do pizzy.
Zakwaszanie nadaje mu chlebowego smaku.
Jeżeli chcesz chleb bezdrożdżowy sięgnij do przepisów na zakwasie - zobacz w moich przepisach, nie będę podawać linków - bo jest ich trochę. Zobacz kolejną część artykułów.
Możesz też wypróbować przepis na chleb najprostszy - tam masz tylko 3 g drożdży, i ten chleb praktycznie zawsze wychodzi http://www.wielkiezarcie.com/recipe42631.html
Ciasto jest na dużą blachę (w przepisie jest) - i dokładne wymiary nie mają większego znaczenia (ja mam trzy rodzaje dużych blach)
Jeszcze możesz spotkać się z określeniem odgazowanie. Każda z tych różnie nazywanych czynności ma na celu usunięcie nadmiaru powietrza
Nie weim co rozumiesz pod pojęciem "składanie" - masz na myśli przegniatanie?Jeżli tak to nie jest to konieczne - a jedynie wydłuży czas wyrastania. Każdorazowe przegniecenie (przemięszenie) rozpoczyna proces wyrastania niejako od nowa - im dłużej się czego tym chleb potem jest kwaśniejszy.
Optymalny czas wyrastania w koszyku (czyli przed pieczeniem) jest 3 godziny. Może być krótszy - jeżeli jest ciepło i gołym okiem widać, że chleb jest gotowy do pieczenia. Jeżeli go wydłużysz ponad czas - może wyjść Ci dziurawy chleb. Jeżeli czas wyrastania będzie bardzo długi - chleb, gdy wykorzysta wszystkie swoje zdolności wzrostowe opadnie i zacznie wyrastać od nowa - wpłynie to na kwaśność chleba, z którą czasami się trudno pogodzić.
Mam nadzieję, że nie zagmatwałam wszystkiego...
Obawiam się, że makutra się nie nadaje - (choć niby to jakiś odpowiednim rzymskiego naczynia do zapiekania) - ale nie ma przykrycia - a jest ono bardzo ważne. Naczynie musi być dosyć szczelnie zamknięte. Gdybyś miała dwie makutry....tyle, że to mało stabilna kontrukcja.
Kosz wzrostowy nie bardzo sie nada do wyrastania - ciasto często ma doyć luźną konsystencję i go sobie porządnie ubrudzisz. Najlepiej zostawić w naczyniu, w którym było mieszne - miska, garnek - co wykorzystasz.
Ciasto jest na dużą blachę - nie będę podawać wymiarów cm, bo mam trzy rodzaje, a każda ma inne wymiary. Generalnie im większa tym lepiej.
Byle wszystkie ciasta były pieczone w takiej samej.
Jeżeli lubisz cynamon to jak najbardziej.
Piszać serki homogenizowane miałam na myśli naturalne - dodajemy pół szklanki cukru pudru. Jeżeli chcesz dodać waniliowe (lub inne smakowe) powinnaś dodać mniej cukru - no chyba, że lubisz bardziej słodkie - wszystko zależy od indywidualnych upodobań.