Dziękuję za cierpliwość - dopiero wróciłam. Margaryna ma być nie rozpuszczona. A z żelatyną - pewnie można zmniejszyć i wyjdzie. Ja osobiście wolę robić dwa razy.
O złym działaniu actimela przekonałam się na własnej skórze w tym roku. w zimie postanowiłam uodpornić rodzinkę - nawet nie zachęcona reklamami (bo to raczej nie działa na mnie) a opinią koleżanki, że jest rewelacyjny i jej dzieci, wcześniej chore co chwilę, po actimelu ozdrowiały. I fakt przez trzy miesiące korzystania nawet katar się nie przypętał. Ale na Wielkanoc nie było gdzie wstawić zapasu do lodówki (ciasta, mięsa). Nastąpił tydzień przerwy. Po tym tygodniu ja się tak rozchorowałam - przez tydzień nie miałam siły się podnieść z łóżka. Powiedziałam - nigdy więcej żadnego wspomagania odporności. Wolę odchorować, choćby i częściej, ale łagodniej, niż potem być taka "detką".
Troche chleba napiekłam. I naprawdę nie polecam czysto razowego czy też orkiszowego. Czysto razowy jest po prostu gorzki i się kruszy. Podobnie jest z orkiszowym. Maksymalna, zalecana dawka mąki innej niż chlebowe (czyli tych powyżej typu 850) nie powinna przekraczać 50 %
I kolejne peany na temat chleba. Normalnie jak piekę chleb - z około 1,5 kg mąki - starcza na dwa tygodnie. W tym tygodniu piekłam już trzy razy po kg mąki na każdą porcję (czyli dwa razy tyle). Tym razem był eksperyment wielomąkowy (pszenna zwykła, razowa i orkiszowa) i wieloziarnisty (siemię lniane, pestki słonecznika i dyni). w pierwszym momencie wydawało mi się, że wszystko zmarnowałam - przez 12 godzin nawet nie podniósł się. Dodałam kolejne 3 g drożdży - po trzech godzinach pełna micha. i ta wersja jest najpyszniejsza. ciasto po dodaniu pozostałych mąk i dodatków jest gęściejsze (przynajmniej u mnie) i trzeba było dolać ciut wody (około pół szklanki)
Moim zdaniem to najprawdopodobniej wina proszku do pieczenia. Może mieć wpływ też użyta mąka.
Dokładnie 3 g. W przepisie Ilki jest 0,25 łyżeczki - to tak na czubku. Mając doświadczenie z podobnym chlebem na zdjeciu jest nie ten chleb - tylko chodziło mi o wielkość miski.
Zrobiłam dzisiaj z podwójnej porcji. zamiast drożdży proszkowych - bardzo nie lubię z nich korzystać - użyłam normalnych - 3 g na tą podwojoną porcję, reszta zgodnie z przepisem. oto efekty Chleb pieczony w żeliwnym garnku o średnicy 28 cm - wyrósł do samej góry. Z całą pewnością zostanę już przy normalnych drożdżach
Dyskusja czysto akademicka. Aby nadal się nie rozwijała wyjaśniam - Nazwa jest świadoma i zamierzona. Przepis z greckim sosem ma tyle wspólnego co.... Powstał jednak dzięki pobytowi w Grecji.
moim zdaniem tak (choć sama tego nie robiłam - ale doskonale sprawdzają się inne placki z mrożonymi wiśniami czy truskawkami, wykorzystywanymi jako musy) - należy tylko owoce rozmrozić na sitku, aby nadmiar płynów skapał.
Zapewne coś sama wykombinowałaś - bo placek piekłaś dwa dni temu. Ja bym zrobiła albo z samym kremem, albo na wierzchu ułożyłabym biszkopty i ewentualnie polała całość czekoladą.
Domyślam się, że to co odpowiem dla Lika22 może być jak musztarda po obiedzie - ale jeżeli wychodzi za gęste dolewam mleka lub wody - wszystko zależy od chłonności mąki i stanu kajzerek - starsze wymagają więcej płynu. Jeżeli wykorzystuję suszone bułki (z takich odłożonych do mielenia na bułkę tartą - jak zapomniałam kupić to wykorzystywałam) to zalewam je płynem w ilości takiej, aby były całkowicie zakryte. Jak się "rozciapią" to odlewam nadmiar płynu.
Zrobilam i ja ten chleb - zakwas czeka w zamrażalniku końca wakacji, a jeść coś trzeba (kupowanych po dwóch tygodniach mam dosyć). Jako, że drożdże suszone stanowią dla mniew do tej pory zagadkę - albo wyjdzie albo nie - najpier zrobiłam zaczyn z podanej w przepisie ilości drożdży, odrobiny wody i mąki - i jak zaczął rosnąć dopiero wtedy postępowałam dalej według przepisu. Chleb jest niewielki, ale za to bardzo smaczny, znika w szybkim tempie. Na pewno nie raz będę go robiła.
Do Basi19 - chleb mozesz upiec na dwóch poziomach - tyle, że w jednym będziesz miała bardziej przypieczoną górę chleba (dolna skórka chleba nie bedzie chrupiąca), a w drugim dół. Po odkryciu musisz piec na termoobiegu - bo inaczej dolny chleb się nie przyrumieni. Oczywiście trzeba zmniejszyć temperaturę do termoobiegowej - u mnie jest to 160 stopni.
Teoretycznie bez pasteryzowania można - zalewa octwa, chili i czosnek tworzą ochronę. ale z niepasteryzowanymi bywa różnie - tym bardziej, że została zdecydowanie zmniejszona ilość cukru- na dwoje babka baka wróżyła- albo się zepsują albo nie - wystarczy cieplejsza zima. Do przechowywania lepiej zapasteryzować - gotować w wodzie przez 20 minut od momentu zawrzenia wody. Lub w piekarniku (to dobra metoda, gdy mamy dużo słoików)- przez 30 minut na 100 stopniach. wstawiamy do zimnego piekarnia, natomiast czas liczymy od nagrzania. Zostawiamy do wystygnięcia. Potem mogą sobie stać aż do zjedzenia - jak nie ma zbyt dużo rodzajów ogórków to nie postoją długo
Nie wiem - nigdy tak nie próbowałam. Niektóre ciasta - babki pieczone w tortownicy (forma bez komina) robią się zakalcowate. Do dziś pamiętam szklankę wkładaną w tortownicę w czasach studenckich. Nie wiem czy to nie byłoby ciasto takiego typu właśnie.
Ale może masz swój przepis na jakiś ciemny biszkopt. W zasadzie urok w-zetki polega na kremie połączonym z ciemnym ciastem. Ewentualnie upieczesz na płaskich blaszkach i potem wytniesz tortownicą koła.