Zachęcona 89 pozytywami zrobiłam i ja. Ogólnie wyszło tak, że faktycznie zapiekanka jest wilgotna, da się kroić w kwadraty, więc dobrze się komponuje na talerzu ( nie jest rozciapciana), pieknie pachnie. Ale smak niestety nie trafił w moje kubki smakowe.
Myślę, że nie jestem zwolenniczką zapiekanego makaronu, albo nie w tym wydaniu.
Choć sam farsz, na pewno wykonam jeszcze nie raz do innego dania :)
Naprawde pyszne i warte polecenia na wykwintny obiad.
Ależ nie - raczku ! Każdy komentarz z uwagami - również z krytyką - bardzo mile widziany. Ten przepis, czy dziesiątki innych - nawet mających w swojej nazwie " szybki " - nie jest w całości do wykonania dla kobiety która wychodząc rano do pracy gasi światło, - a wracając zapala. Ale mimo wszystko polecam - kiedyś podczas urlopu może....... Pozdrawiam serdecznie !
Na pewno kiedys spróbuje bo przepis mi sie podoba wyladował w ulubionych. Ale pierwsza moja mysl była taka- super, ale chyba dla emerytek.
Nie bierz mojego poprzedniego wpisu do siebie, chciałam tylko powiedziec swoja opinie.
Drogi Raczku - przed minutą wysłałam powyższą odpowiedź dla mariialeksandry - przeczytaj. Ja często drobne pulpeciki ( nie tylko do tego dania ) mam przygotowane lub nawet ugotowane czy usmażone wieczorem . A nic się też nie stanie - jeśli porcyjki będą większe. Uważam, że danie też jest smaczne i wartościowe odżywczo - ale troche pracy, to fakt......choc na prawdę poszło mi szybko. Pozdrawiam !!!
Chetnie bym spróbowała, ale jest pracochłonne, dobre dla kogos kto sie w domu nudzi. Ja po pracy wracam około godziny 17, więc muszę przygotowywac posiłki wartościowe, smaczne i przede wszystkim szybkie. Tylko w weekend moge troche więcej czasu posiedziec w kuchni, ale też nie usmiecha mi sie spędzanie przy garnkach pól dnia.
No, - marioaleksandro chyle czola, że jesteś tak dobrze zorganizowana, - by przy takich maluszkach sporą część przedpołudnia spędzić w kuchni. Na przyszłość, - mając urobione mielone, nabieraj porcje łyżeczką od herbaty - tak po ściance miski. Zrobisz to piorunem. Nie będą geometryczne kuleczki, tylko " migdałki " od kształtu łyżeczki ? no i co z tego ? Smak się nie zmieni, i " na urodzie " danie nie straci.
Dziękuję za miły komentarz i milutko pozdrawiam !!!
raz się skusiłam, bo to jednak pracochłonne, jak się ma trójkę dzieci w wieku 0,5 - 2,5...
Świetna metoda oddzielania liści. Moje pierwsze udane gołąbki jeszcze się gotują ale mają kształt i wygląd gołąbków :D Dzięki za ten wpis!!!!
Obawiam się, że św.Antoni ma mnie już serdecznie dość ;) Zbyt często korzystam z jego pomocy ;)
Boczek jest poprostu rewelacyjny ! A kapusta wysmienita :) Przepis trafia na stałe do ulubionych :)
Ale sie uśmiałam z Twojego komentarza ! Gratuluje nowego przepisu, a w swoich pomysłach jesteś absolutnym geniuszem ! ( podobno św. Antoni to patron od zguby....) Jak do tej pory, Twoje ciasteczka zachowują się prawidłowo - gdyż te z gofrownicy zaraz po wystudzeniu też są twarde. Dopiero po tygodniu - dwóch, trzech są mięciutkie. Jakie kto lubi. Bardzo serdecznie i z uśmiechem Ciebie pozdrawiam !!!
Zrobiłam ciasto, wstawiłam do lodówki i zaczęłam szukać gofrownicy. Niestety okazało się, że zaginęła. Zapewno odłożyłam ją w jakieś pewne miejsce a teraz nie pamiętam gdzie. Szkoda mi było ciasta więc zaczęłam kombinować. Ciasto podzieliłam na 3 części. Na jedną blaszkę wylałam plamy ciasta chyba bez żadnych zmian. Do drugiej porcji dodałam dużo zmielonych w malakserze na drobniutko orzechów włoskich, formowałam placuszki i położyłam na drugą blachę. Do trzeciej porcji dodałam trochę mąki i cynamon, formowałam kulki, spłaszczałam na placki i ułożyłam na trzecią blachę. Ach! Do każdej porcji dodałam po troszku miodu (niecała łyżeczka). Ciastka zaraz po wyjęciu są pulchne i o dziwo wyrośnięte ale zachwilkę robią się twarde i kruche. Są przepyszne już teraz a założę się, ze jak poleżą jakiś czas w pudełku to będą obłędne. A w domu mi pachnie orzechami, cynamonem i domowymi wypiekami :) I tak oto, całkowicie improwizując i nie wiedząc co wyjdzie, stworzyłam zupełnie nowy przepis - choć obawiam się - nie do powtórzenia ;) Dziękuję za inspirację :) Mam nadzieję, ze kiedyś uda mi się odszukać gofrownicę i spróbować w wrsji oryginalnej :)
Dziękuję za miłe słowa malamik. Zapiekanka w wersji jak w przepisie " gościła " na naszym stole w czwartek. Próbowałam też innej wersji w/g wskazówek z komentarzy ( np. z mięsem mielonym ) - i przyznam, że było bardzo smaczne - jednak najczęściej robię z kiełbasą szynkową - bardziej nam odpowiada.....
Pozdrawiam Ciebie i mężusia bardzo serdecznie, i na przyszłość życzę smacznego !!!
Pycha! Pycha! Pycha! Dziękujemy za przepis- zwłaszcza mój mężuś- który ma już nowe ulubione danie :)