Nadciągnęła jesień wielką, czarną chmurą.
Spłynęła wraz z deszczem pogodą ponurą.
Niczym pajęczyną, mgłą wszystko spowiła.
Poszeptała z wiatrem, z drzew liście strąciła.
Rozsypała worek pełen chłodu, słoty.
Wzięła się nam jesień ostro do roboty.
Przegoniła ptaki, pszczoły i motyle.
Nie zwolniła nawet by odpocząć chwilę.
Wpadła do ogrodu, kwiaty pożegnała.
Wyzłociła krzewy, do sadu zajrzała.
Gdy jesienne barwy malowała w lesie
usłyszała słowa, które echo niesie…
Czas się już pożegnać, nic Cię tu nie trzyma.
Jestem coraz bliżej, twoja siostra Zima.
A Jesień jak matka jeszcze raz sprawdziła
Czy całą przyrodę do snu ułożyła?.
Szczęśliwa, spokojna, leciutko na palcach
znikła, tańcząc z wiatrem jesiennego walca .
Adanaw (2009-06-19 15:16)
Piękny wiersz, piękny! Gratuluję :)