mąka - pszenna 600 g
mielona - wołowina 300 g
mielona - wieprzowina 200 g
siekana - cebula 200 g
pieprz prawdziwy - łyżeczka
sól - w zależności od smaku
1. Najpierw zrób ciasto używając mąki, wody i doprawiając solą.
2. Następnie rozwałkuj je i w placku wykrój okrągłe placuszki za pomocą szklanki.
3. W misce wmieszaj dwa rodzaje mięsa dodając siekaną cebulę.
4. Do farszu wsyp łyżeczkę pieprzu, dodaj szczyptę soli oraz wlej szklankę lub pół szklanki ciepłej wody, a następnie dokładniej wymieszaj całość.
5. Na każdy placek ciasta nałóż łyżkę stołową farszu.
6. Chwyć obiema dłońmi za przeciwległe krańce placka i zlep ciasto pośrodku, a następnie powtórz tę czynność dookoła. Wtedy powstanie coś na kształt sakiewki z wyraźnym ogonkiem na górze.
7. Do gotującej się wody wrzuć kolejno kilkanaście chinkali.
8. Gdy zobaczysz, że chinkali wypływają na powierzchnię wtedy wyjmij je z wrzącej wody.
nie jestem zadna specjalistka kuchni ale wiem,ze chinkali to nie manty a tym bardziej nie sa to zwykle pierogi z miesem.Chinkali po ugotowaniu maja w srodku pyszny rosolek, tak jak napisala kokilko fakt zastosowania surowego miesa zupelnie zmienia smak.To mieso jest tylko sparzone,oczywiscie idealna bylaby baranina lub jagniecina ale nie lubie.To jest naprawde pyszne, slicznie wygladajace danie, polecam sprobowac i sie przekonac.Kokilko dziekuje za uznanie.Pozdrawiam
Kasiiu tez mam znajomych rosjan i oni mowia, ze manty to co innego bo po pierwsze: sa gotowane na parze, po druge skleja sie je inaczej, po trzecie do faszu dodaje sie wode, zeby byl bardziej wodnisty.Mozna sprobowac podsmazyc je na patelni, potem podlac woda i poddusic tak jak sie robi z chinskimi pierozkami.
Moja przyjaciółka Milena (rodowita Gruzina, zamieszkała w Tbilisi), bardzo ładnie pokazała jak robić chinkali, krok po kroku - klik.
Jako farszu używa tłustego mięsa (wołowina lub wołowina z wieprzowiną). Radzi, aby chinkali gotować na malutkim ogniu ok 10-15 minut, od momentu wypłynięcia na wierzch.
Ugotowane chinkali, posypane pieprzem, zwyczajowo jada się rękami, odgryzając najpierw malutki kęs aby wypić powstały wewnątrz sok i dopiero zjeść resztę.
Gruzini podają chinkali bez żadnych dodatków. Mozna polać je tłuszczem, jak pierogi. Inny jest też sposób konsumpcji. Chinkali mozna jeść ręką, chwyta sie za rodzaj "trzonka", który powstał podczas lepienia, odgryza się kawałek ciasta i wypija rosołek ze środka, następnie konsumuje się pozostałość. Można posłuzyc sie widelcem, z tym, że należy go wbić w tenże "trzonek". Inaczej cały rosołek wypłynie ze środka i efekt smakowy zniknie. Chinali po zlepieniu i ugotowaniu przypominają grzybek lub sakiewkę. Ważnym elementem jest lepienie, musi być dokładne, inaczej podczas gotowania rosołek wypłynie. Gruzini używają bardzo dużo kolendry. Tutaj do mieska można wkroić trochę swieżych listków. A generalnie bardzo smaczne i wcale nie trudne w wykonaniu.
Robiłam dzisiaj na obiad, ciasta mi zostało sporo, ogolnie 'pierozkow' tez zostalo sporo, chociaz 3 dorosłe osoby jadly, na jutro jedze będzie. Bardzo smaczne. Niestety pierwsza porcje gotowałam za długo i mi popękały sakiewki :(
Moniu najwazniejsze, ze smakowaly.Chinali nie trzeba dlugo gotowac, ja tez pierwszy raz gotowalam za dlugo bo mi sie wydawalo, ze surowe mieso trzeba dluzej.Tymczasem mieso powinno sie tylko sparzyc wtedy jest smaczne i soczyste.Jesli zostalo Ci duzo- mozesz je zamrozic a potem odgrzc na sicie.Odsmazane tez fajnie smakuja. Pozdrawiam