Ten przepis to lekko zmodyfikowany Zakochany Pierrot - biszkopt czekoladowy, odrobinę wytrawny, jest doskonałą bazą do wszystkiego i grzechem byłoby jej nie wykorzystywać różnorako. Inna sprawa, że piekąc to ciasto, popełnia się ciężki grzech na własnych biodrach, co uświadamiamy sobie, gdy w ramach pokuty stajemy na wadze....
1. Oddzielić białka od żółtek. Białka ubić wraz z solą na sztywną pianę, po czym, nie przerywając ubijania, dodawać po łyżce cukru i jednym żółtku. Następnie dodać rozpuszczoną czekoladę oraz kakao. Wyłączyć mikser i wsypać przesianą mąkę wraz z proszkiem do pieczenia. Mieszać łyżką byle jak i niedokładnie, co by się nie zbiło!
2. Masę biszkoptową wylać do blachy nasmarowanej margaryną i wysypanej bułką tartą. Piec ok. 30-35 minut w 180 st. Po upieczeniu natychmiast wyjąć z piekarnika i z tej wysokości HUKNĄĆ blachą o PODŁOGĘ, żeby uszło powietrze. Zostawić do ostudzenia.
3. Ostudzony biszkopt przekroić na pół (najlepiej nacinając brzegi nożem i przewlekając wzdłuż nitkę - stare indiańskie sposoby!) i nasączyć kawą. Dolny blat posmarować dodatkowo z wierzchu masą kajmakową, na to położyć banany pokrojone z własną fantazją, tj. w talarki, prążki, wiórki, ciapki, kwiatki, łódeczki, świnki, żabki i inne - nie polecam jedynie kładzenia ich w całości po obraniu ze skóry. Zwłaszcza, gdy od tego ciasta zależy nasze życie erotyczno-miłosne.
4. Na banany wyłożyć śmietanę ubitą z cukrem pudrem i wymieszaną z przestudzoną żelatyną, uprzednio rozpuszczoną w małej ilości gorącej wody. Całość przykryć drugim nasączonym blatem ciasta.
5. Strzelić jakieś pomysłowe dekoracje (niekoniecznie wykorzystując porzucone skórki od bananów...)
article
recipe
gallery
movie
