Nie wiem co zrobiłam źle. Po 45 minutach ciasto było jeszcze surowe, więc przetrzymałam w piekarniku dodatkowe 15 minut. Niestety wyszedł okropny zakalec i musiałam ciasto wyrzucić
Tylko zapytam ... czy wszystkie produkty łącznie z kefirem miały temp. pokojową ?
Nic się nie martw, ja też ''kicze'' produkuje na wszelkich kefirach , maślankach . A o ile już coś wymodzę to taka ciasto ma strukturę glinki do zapychania się a nie delektowania ciastem .. ))
Wkn .. chyba mogłam cuś napisać pod Twoim przepisem ale chciałam tylko koleżankę pocieszyć
Zakalce bardzo lubią ciasta ucierane. Łatwo popełnić nie tylko jeden błąd, ale i całą ich garść. Ale akurat ciasto kefirowe należy do łatwiejszych. Po utarciu dość gęste ciasto pakuje się do blachy, piecze i pod koniec pieczenia patyczkiem sprawdza, czy w środku nie mokre. Jeśli mokre, przykrywa całość folią aluminiową i dopieka aż patyczek z ciasta wylezie nieobklejony "maziają" :)
Przyczyn zakalca może być kilka i niestety każdy będzie leżał w błędach cukiernika:
- za ciepłe jajka, które nie ubiją się porządnie z cukrem (najlepiej ubijać całe jajka lub białka prosto z lodówki
- próba utarcia zimnego masła prosto z lodówki, które "zwarzy się" podczas łączenia z resztą składników (tu nie dotyczy, bo zamiast masła dolewamy olej :))
- za krótkie pieczenie w niewłaściwie dobranej temperaturze (niestety piekarnik piekarnikowi nierówny i czase trzeba poznać go metodą prób i błędów)
- za rzadki, płynny kefir, który składa się w dużej części z wody i rozrzedza mocno ciasto
Najprościej, jeśli ma się takie problemy z zakalcami, do ciasta kefirowego, dosypać ciut więcej mąki i upiec je w większej blaszce, np. tradycyjnej prostokątnej. Będzie cieńsze, ale łatwiej kontrolować stan upieczenia :)
Dziś znów planuję popełnić bardzo podobny placek, tylko z wiśniami, których naniosłam wczoraj dwie kobiałki :)
Ja myślę,że piekarnik mógł zawinić bo każdy jest inny.Mój piecze w 195 stopniach tego typu ciacha i jest dobrze.