Witam serdecznie wszystkie grubaski walczące z nadwagą tak jak ja :)
Całe życie byłam "kluską" (przy wzroście 169 ważyłam 75-80 kg). Później zapragnęłam mieć dziecko, niestety miałam problemy z utrzymaniem ciąży i dwie straciłam, w końcu udało się donosić mojego maluszka i mogę się cieszyć wspaniałym życiem mamusi :) Niestety odbie stracone ciąże zostawiły po sobie po ok. 10 kg, a ostatnia 30kg! Kiedy szłam do porodu ważyłam 125kg!!!! Przy karmieniu piersią szybko zrzuciłam 22kg, prawie nic nie mogłam jeść bo Antoś miał straszne kolki i zaparcia. Kiedy przestałam karmić piersią błyskawicznie przytyłam 17kg. Ważąc 117,5kg zgłosiłam się na siłownię do prywatnego trenera fitness i kulturystyki. Opracował dla mnie dietę ok. 1500 kcal. Jest to dieta dla osób lubiących jeść :) (ja lubię bardzo!!!) Oczywiście fast-food'y musiałam odstawić ale dania w diecie są smaczne, a porcje są duże (no i raz w tygodniu mogę wypić 2 piwka :D). Czasami jestem tak pojedzona wieczorem, że nie jem kolacji. Jest to pierwszy etap mojej diety, później zejdziemy na 1200 kcal i może jeszcze niżej. Chciałam się z wami podzielić dokładną rozpiską mojej diety żeby każdy mógł spróbować :) Codziennie są 4 posiłki (w tym 2 spore obiady), minimum 3 razy w tygodniu wskazana jest aktywność fizyczna (ok. 1h), ja w poniedziałki i piątki chodzę na siłownię, godzinę ćwiczyć z trenerem (ćwiczenia na piłce, skłony, wymachy, przysiady, hantelki) i 15 min. na rowerku, a w środy chodzę na basen i pływam przez 45min. Aktywnością fizyczną może być szybki marsz, ćwiczenia w domu, orbitrek, rower, a nawet sprzątanie oczywiście jeśli robimy to na tyle szybko żeby się przy tym zmęczyć :) Po pierwszym tygodniu zrzuciłam 4kg! W planach mam 30 kg :)
Codzniennie należy pić 1,5 do 2 litrów wody mineralnej niegazowanej lub innych płynów (soki naturalne warzywne lub owocowe ale owocowe w niedużych ilościach, herbaty ziołowe), słodzimy słodzikiem, nie używamy cukru, ograniczamy sól, należy również mocno ograniczyć picie kawy i czarnej herbaty, a najlepiej całkiem je wyeliminować. Należy łykać raz dziennie kompleks witamin i minerałów w tabletkach.
UWAGA! Podjadam :) Ale zamiast chipsów czy chrupek wsypuje sobie ok. 3/4 szklanki suchego muesli z crunchy do miseczki i kładę w widocznym miejscu, kiedy mam ochotę coś pochrupać biorę trochę muesli i chrupię.
Dni z treningiem (u mnie poniedziałek, środa i piątek):
Posiłek 1:
1/2 szkl płatków owsianych pszennych, 250ml mleka 0,0% lub 0,5%, 1/2 jabłka, 1/2 łyżeczki cynamonu +1 jajko na miękko.
Płatki zalewamy gorącym mlekiem i czekamy do ostygnięcia, dodajemy starte jabłko i cynamon. Jajko można zjeść na drugie śniadanie lub zaraz po pierwszym posiłku.
ok.390 kcal
+zestaw witamin i minerałów
Posiłek 2:
Kurczak marynowany w jogurcie z sałatką warzywną (2 porcje ponieważ trzeci posiłek jest taki sam jak drugi):
3 pojedyncze filety z kurczaka
Marynata: 100ml jogurtu naturalnego, 1 wyciśnięty ząbek czosnku, 50ml posiekanej natki pietruszki, 1 łyżka posiekanego świeżego tymianku lub 1 łyżeczka suszonego, sól, pieprz.
Sałatka: 1/2 cukinii, 1/2 puszki mini kukurydzy, 1/2 czerwonej papryki, 2 zielone cebulki, 2 łyżki oliwy z oliwek, sól, pieprz.
Sos z limonki: 100ml jogurtu naturalnego, 1-2 łyżki soku limonki, 1/2 wyciśniętego ząbka czosnku, sól i pieprz.
Wymieszaj składniki marynaty w misce, włóż do niej filety, przykryj i wstaw do lodówki na ok. 4h. Przygotuj sos mieszając wszystkie składniki i wstaw do lodówki. Piekarnik ustaw na 250 st. C. Przekrój każdy filet wzdłuż, nabij na patyczki do szaszłyków i piecz ok. 15 min. aż będą rumiane. Pokrój składniki na sałatkę i podsmaż lekko na oliwie, dopraw do smaku (nie przesadzaj z solą) i polej dodatkowo 1 łyżką oliwy do każdego posiłku.
ok. 350 kcal (porcja)
Posiłek 3 taki sam jak drugi (ok. 2h przed treningiem, ja trenuję od godz. 17.00)
Posiłek 4 (ok. 1 h po treningu)
Filet z kurczaka z warzywami:
1 pojedyncza pierś z kurczaka, 150g mrożonych lub świeżych warzyw białych i zielonych (brukselka, brokuła, kalafior, fasolka szparagowa), 200g ziemniaków, 1 łyżka oleju lnianego, curry, papryka słodka i ostra, sól, pieprz
Filet pokroić w kostkę i marynować w przyprawach kilka godzin. Obrane ziemniaki z mięsem gotować na parze ok. 30 min, a 5-10 min przed końcem dodajemy warzywa. Warzywa polać olejem lnianym.
400 kcal
Ziemniaki można zastąpić większą ilością warzyw białych i zielonych, a soli oczywiście wcale nie musimy używać, wtedy będzie jeszcze lepiej dla naszego organizmu.
Dni bez treningu - dni rybne (u mnie wtorek i czwartek):
Posiłek 1:
Omlet z tuńczykiem:
2 jajka (1 całe i 1 białko), 30g płatków orkiszowych, 1 puszka tuńczyka kawaki w sosie własnym, 1/2 cebuli, 1 łyżka musztardy, pieprz
Jajka roztrzepać widelcem, dodać płatki, tuńczyk, musztardę, cebulę i pieprz. Wlać na suchą patelnię teflonową i piec po 5 min z każdej strony.
ok. 340 kcal
+zest. wit. i min.
Posiłek 2:
Dorsz w winie z suszonymi pomidorami:
200g filetu z dorsza, 1 łyżka oliwy z oliwek, 1 drobno posiekany ząbek czosnku, 40ml białego wina, 3 suszone (odciśnięte z zalewy na ręczniku papierowym) drobno posiekane pomidory, kilka plasterków cytryny, sól, pieprz, tymianek, ok. 200-250g warzyw
Natrzyj poporcjowany filet oliwą i czosnkiem. Posyp solą, pieprzem i tymiankiem. Umieść filet w naczyniu do pieczenia i polej winem. Przykryj folią aluminiową i piecz w piekarniku w temp. 180 st C przez 20n min. Podawać z warzywami gotowanymi na parze.
ok. 300 kcal
Posiłek 3:
Łosoś na jabłku:
150g filetu z łososia, 1 jabłko pokrojone w plasterki, ocet jabłkowy, musztarda dijon, pieprz, bazylia, tymianek, ok. 200-250g warzyw
Łososia posmarować z jednej strony musztardą. Na folii aluminiowej poukładać plasterki jabłek, na to położyć rybe musztardą do dołu. Spryskać wierzch ryby odrobiną octu do smaku, opruszyć pieprzem i resztą przypraw. Nakryć folią. Piec pół godziny w piekarniku lub na grillu. Podawać z warzywami z pary lub wody.
ok. 350 kcal
Posiłek 4:
200g serka wiejskiego, pokrojony drobno pomidor, ogórek i papryka czerwona + 20 sztuk migdałów
Serek wymieszać z warzywami.
ok. 350 kcal.
Menu na weekend:
Posiłek 1:
Jajecznica z fetą i szpinakiem:
4 białka jaj, 1 żółtko, 1 duża garść liści młodego szpinaku, 1 posiekany pomidor, 1/4 sklanki siekanej cebuli, 1/4 szklanki pokruszonego sera feta, pieprz
Wymieszać wszystkie składniki (sera tylko połowę) i smażyć na odrobinie tłuszczu. podawać posypaną drugą połową sera i pieprzem.
ok. 290 kcal.
+ zest. wit. i min.
Posiłek 2:
Kurczak w limonkach: (2 porcje - na sobotę i niedzielę)
3 pojedyncze piersi z kurczaka, 1/4 soku z limonek, 1 łyżka białego octu winnego, 2 łyżeczki świeżego posiekanego oregano lub 1 łyżeczka suszonego, 1/2 posiekanej cebuli, 1/4 łyżeczki ostrej papryki, sól, pieprz, 30g brązowego ryżu, 1 łyżka oleju lnianego, ok. 150-200g warzyw.
Umieść piersi z kurczaka w naczyniu żaroodpornym. Wymieszać sok z limonek, ocet winny, oregano i cebulę i zalej tym kurczaka. Marynuj w lodówce przez noc, okazjonalnie mieszając. Posyp solą, pieprzem i papryką. Piecz pod przykryciem w piekarniku w 180 st C przez 30 min. Odkryj i piecz do miękkości (zwykle kolejne 30 min). Podawać z ugotowanym ryżem, polanym olejem i warzywami z pary lub z wody.
Porcja - ok. 350 kcal
Posiłek 3:
Kotlety schabowe: (2 porcje - na sobotę i niedzielę)
400g schabu bez kości, 2 białka, 1/4 szklanki kaszki kukurydzianej, 1/4 szklanki otrąb pszennych, 2 łyżki musztardy, 5 łyżek jogurtu naturalnego, pół cytryny, 2 ząbki czosnku, zioła prowansalskie, sól, pieprz, 30g brązowego ryżu
Schab pokrój na 4 plastry i lekko rozbij. Następnie uformowane kotlety wwłóż do 1/2 litra wrzątku z sokiem z połowy cytryny, paskiem skórki z cytryny, czosnkiem i szczyptą ziół. Gotuj je ok. 5 min., a potem wyjmij. Wymieszaj kaszę kukurydzianą z otrębami, jogurtem i musztardą. Białka roztrzep z solą i pieprzem. Kotlety zanurz w białku i panierce z kaszy kukurydzianej. Piecz w piekarniku w temp. 180 st C ok. 15 min. Jedz z ugotowanym ryżem i sałatką jarzynową (poniżej).
Sałatka jarzynowa: (2 porcje - na sobotę i niedzielę)
1 marchewka, 1/2 pietruszki, 1/2 małego selera, 1/2 cebuli, 1/2 jabłka, 1/4 szklanki zielonego groszku, 1/4 szklanki kukurydzy, 1 kiszony ogórek
Warzywa korzeniowe ugotować w skórce. Obrać i pokroić w kosteczkę. Cebulę, ogórka i jabłko również pokroić w kostkę. Wszystkie składniki wymieszać.
Sos do sałatki: 1/4 szklanki jogurtu naturalnego, 1/2 kostki bulionowej z oliwą i ziołami, 2 łyżki soku z cytryny, 1 ząbek czosnku, pieprz
Kostę bulionową rozpuść w kilku łyżkach wrzątku, przestudź. Następnie dodaj jogurt i wymieszaj. Dopraw do smaku sokiem z cytryny, czosnkiem i solą. Wymieszaj z sałatką.
Porcja - ok.400 kcal
Posiłek 4:
150g sera białego półtłustego lub odtłuszczonego, 2 łyżki jogurtu naturalnego, 1 łyżeczka otrębów pszennych, 3 łyżki posiekanej natki pietruszki, przyprawa tzatziki
Wymieszać wszystkie składniki.
+garść orzechów włoskich.
ok. 350 kcal
Z chęcia skorzystam z Twoich porad, mam podobne sugestie.
Ja się dzielę moją wiedzą i doświadczeniem tu:
Jak schudnąć po porodzie karmiąc piersią
i najświeższe tu:
Z larwy w motyla, czyli mama po porodzie
Dopisano 11-11-10 1:59:38:
Artykuł
Z larwy w motyla, czyli mama po porodzie, przesunęłam do działu Porady czyli Tu: KLIKNIJ
Ja nie mam doświadczenia ale cięzko wam będzie! pozdrawiam
wszystko super ale prosze cie odstaw slodzik
to chyba jedno najgorszych gowien jakie czlowiek moze wprowadzac do swojego organizmu poprzez jedzenie
aj tam słodzik!!!!!!!!! to nic - i tak nie zgubią tych kg!!!!!!!!!!! zawsze po porodzie zostaje!
O matko, emeska.. Jak się uprą, to schudną
Mnie zostało, ale mojej siostrze przy dwóch ciążach nie zostało. No wiec jednak - nie zawsze.
Ja mam 3 dzieci. Wydawało mi się, że nie schudnę ale udało się. Bardzo powoli ale skutecznie. Podobno to nawet lepiej niż gwałtownie bo efekt skuteczniejszy.
As, nie wiem jakim cudem, ale moja siostra bardzo szybko wracała do swojej wagi.Faktem jest, że ja przytyłam 24 kg, a ona chyba jakby dwie ciąże do kupy zlożyc, to może tyle miała.
Mi się zdaje, że fizjologia kazdej kobiety jest inna i znam takie, które nie mogły zrzucić, choć przytyły tylko 10 kg, a też znam takie kobiety, które przytyły 30 kg i zrzuciły jeszcze więcej. Te 30 kg to w większości woda i się ją wysikuje już w pierwszym miesiącu.
A moim zdaniem zależy to od organizmu kobiety. Jedna przytyje mniej, druga więcej. No i to samo z kilogramami po ciąży.
Ja urodziłam synka w maju. W ciąży przytyłam równe 20 kg, mały to było 4500 gram szczęścia. Obecnie mały ma 7 miesięcy, ja piersią karmiłam króciutko, ale.... dużo stresu przeżyłam. Choroba małego, przez miesiąc żyłam w stresie, nic nie jadłam.... I po ciąży nie mam żadnego kilograma. Co więcej, schudłam dodatkowe 5 kg.
Wpłynęły na to też długie spacery i dużo ruchu :) Diety żadnej nie miałam.
Weź pod uwagę, że łatwiej schudnąć mając lat 19 niż 30, 30kilka :)
No nie wiem... moja mama schudła do wagi prawidłowej dopiero po trzydziestce. A ja mając naście lat nie mogłam zrzucić ani grama! Myślę, że silna wola u dorosłej bobiety jest mocniejsza.
Wola wolą, a przemiana materii swoją drogą. Moim zdaniem nie da się odzyskać części ciała straconej a nie stracić nadmierne ilości. Nastolatka nie zje dwa razy kolacji i już w przyciasne spodnie wlezie, strasza kobietka już niekoniecznie :) W historie nie jem , ćwiczę i tyję nie wierzę.
Nie nie ja nie ćwiczyłam, odchudzałam się, zrzucałam ale zawsze dopadał mnie efekt jojo spowodowany brakiem silnej woli. Poprostu po diecie wracałam do "pełni" życia sprzed diety i znów tyłam. Nie potrafiłam być konsekwentna i zmienić raz na zawsze swoich nawyków żywieniowych. Nie będę się kłóciła bo nie wiem jak to jest po trzydziestce, za 6 czy 7 lat się będę mogła na ten temat wypowiedzieć. W każdym razie moja mama schudła bez większych problemów i już nie przytyła. Ale co do niezjedzenia 2 razy kolacji i juz zrzucenia 1 rozmiaru mając naście lat to też nie wierzę, nigdy tak nie miałam, nawet przy dwudniowych głodówkach, bo takie diety też stosowałam. Dodam jeszcze, że moja ciocia po drugim dziecku czyli koło trzydziestki przytyła do 85 kg i taka już została, dopiero po piędziesiątce wzięła się za siebie i zrzuciła 23 kg (a ona to jest dopiero podjadacz). Może i ciężej zrzucić po trzydziestce ale nie ma rzeczy niemożliwych i nie ma się co zniechęcać. W każdym wieku się da, trzeba tylko chcieć!
Pozdrawiam gorąco wszystkie walczące grubaski takie jak ja :D
Witaj . Najważniejsze to musisz sobie zadać pytanie, czy chcesz schudnąć , ile i w jakim czasie. Odpowiedz sobie szczerze na pytanie, co możesz w tej sprawie zrobić? Czy potrafisz zrezygnować ze słodzyczy, czy lubisz uprawiać sporty. Próbuj wszystkich możliwości ruchowych. Bo ruch to nie tylko sport, to także taniec.chodzenie idt idt. Wybierz sobie to co lubisz. Jeśli masz klopoty z obrzarstwem i musisz zjeść coś dobrego jedz to do godz 12 w dzień. I najważniesza zasada. Śniadanie bogate, obiad to coś treściwego najlpiej pyszna i pożywna zupa. kolacja do 18 lekka , a potem to tylkko owoce najlpeiej jabłka i woda. Bardzo dobrze pić dużo wody z cytryną. Ta woda jest naprawdę pyszna , dobrze gasi pragnienie i nie ma kalorii , to pomysł Mamy Różyczki z tą wodą. I najważniejsze nie katuj się na siłę dłużej niż 2 tygodnie, a najlepiej sama zwróć uwagę od czego naprawdę tyjesz i coś z tym zrób. Odchudzaj się dla samej siebie i czerp z tego przyjemość . Ja też mam teraz sporo nadwagi, bo zrobiłam sobie urlop od jakichkolwiek zakazów , nawet bardzo rozsądnych, efekt oczywiście opłakany. Więcej ważę niż po jakiejkolwiek ciąży. Ubrania trzeszczą w szwach boli mnie kręgosłup. Więc nadeszła godzina ZERO. Ja teraz łażę po 6 km. staram się jak najczęściej robić pilattes i mniej żreć. Ratuje mnie właśnie ta woda z cytryną. Parę lat temu byłam wybrana na najładniejszą , miałam piekną koronę i szarfę i idt. A teraz dzieci się pytają co się stało z ich mamą.
Moja koleżanka schudła po porodzie 25 kg w ciągu pół roku, nie było efektu jojo bo to już 3,5 roku minęły. Dodam jeszcze że w ciąży przytyła 18 kg więc jest szczuplejsza niż przed ciążą.
Moja mama również po ciąży była szczupklejsza niż przed nią z resztą do tej pory jest.
Emeska dlaczego chcesz nas zdemotywować??? Wystarczy trochę silnej woli, dieta i da się schudnąć... Wnioskuję po Twoim podejściu, że Tobie się to nie udało... Ale to nie znaczy, że nikomu się nie uda. Jakby tak było, że po ciąży nie da się schudnąć to wszystkie mamy wyglądałyby jakby dalej w ciąży były...
Mnie po pierwszej ciąży się udało wrócić do wagi sprzed ciąży w ciągu 6 miesięcy, a przytyłam 25 kg. Chciałam jeszcze zrzucić trochę, bo przed ciążą mnie troszkę przybyło, ale zaszłam w drugą ciążę. Także na 100% się da zrzucić. No i moje koleżanki są chudsze teraz niż przed ciążą, więc nie rozumię zdania SIĘ NIE DA - DLA CHCĄCEGO NIE MA NIC TRUDNEGO. Nie schudnie się jak się siedzi i pachnie, tylko do roboty. Podejście SIĘ NIE DA też nie pomoże.
Głowa do góry, jak się chce, to się da.
oj jaka Ty optymistka ...... albo jakaś zazdrość przez Ciebie przemawia. Fajnie że mama po porodzie znów chce pięknie wyglądać a nie się zapuścić żeby dziecko się wstydziło....dlaczego mamy nie wspierać takich mam i ich podjętej walki o siebie?? skąd Ci przyszło do głowy że ,,zawsze zostaje po porodzie" ?? ja w 2 ciązy przytyłam 17 kg a w rok zrzuciłam 25 kg.... i mówię Ci że się da...tylko trzeba chcieć :-) a nie słuchać złośliwych komentarzy...pozdrawiam
W pierwszej ciazy przytylam 17kg, schudlam ponad 20kg bez problemu :) w drugiej ciazy wazylam w dniu porodu 74kg czyli o 25kg wiecej. teraz waze niemal 30 mniej. Co sie nie da? Zreszta tylko jedna mloda mame, ktora nie wrocila do swojej wagi.
Jak się chce to się da. Ja pod koniec ciąży ważyłam 69kg przy wzroście 165 a teraz ważę 53kg. Tylko, że ja nie jestem na diecie, ja zmieniłam swoje nawyki żywieniowe i udaje mi się utrzymać dzięki temu taką wagę. Oczywiście ćwiczenia na 1 miejscu bo bez tego ani rusz :)
Ja nie używam go dużo, herbatę pijam od czasu do czasu i tylko miętową, a lubię słodką i myślę, że lepiej słodzikiem niż cukrem :) Ale to są dwie trzy pastylki na tydzień.
Rzuć ten słodzik, spróbuj przyzwyczaić się do niesłodzonej lub z miodem. Aspartam to świństwo!
Wspólczucia!!!!!!!! Tyle kg!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Oby dieta była skuteczna - wspołczuje naprawde!!!!!!!! Szok
Jeszcze dopowiem ze raczej to nic nie da- wspolczucia
Kurcze a moze tak jakies slowo wsparcia.. a nie z gory zakladac ze sie nie uda... na pewno bedzie ciezko ale przy silnej woli nie ma nic niemozliwego.. Ja życze powodzenia i wytrwałości!! pozdrawiam!
Jest takie przysłowie; Dla chcącego nic trudnego.!! Wierzę, że się uda, trzymam kciuki.!!!
Emesko, a ja jestem przykładem że da się zrzucić zbędne kilogramy po ciąży :)
I nie potrzeba żadnej diety oprócz wyeliminowania słodyczy :) Ale trzeba dużo ruchu, spacerów. Ja w ciągu 7 miesięcy zrzuciłam wszystkie ciążowe kilogramy, a było ich 20, i dodatkowo jeszcze 5 i teraz czuję się świetnie ;)
Ale miałam motywację: Ślub. Chciałam wyglądać pięknie i chudo. I mi się to udało:)
Przed ciążą ważyłam 65 kg. Jak szłam do porodu : równe 85 kg ! Pamietam. Przy 175 cm wzrostu. Czułam się grubo (choć wcale nie było tak tragicznie). Po 7 miesiącach, ważę 60 kg i jest mi bardzo dobrze :))
Roznica jest podobna jak u Kate. Jestes sliczna - gratuluje! :)
A jak zmienił się kolor oczu, soczewki? Ślicznie wyglądasz, chyba zostniesz moja muzą , bo tez mam zamiar schudnąć. Moje grube dupsko jest już tematem żartów i kpin. Ja ćwiczę pillates, bo to dobrze działa na kregosłup i pięknie kształtuje sylwetkę ,a oprócz tego 6 km co drugi dzień. Odnośnie diety to wstyd mówić. Jak jest coś pysznego, to na pewno zeżrę.
Faktycznie lubię zmienić sobie kolorek oczu soczewkami ale wtedy akurat (chyba) nie miałam :) poprostu na starym zdjęciu nie było redukcji czerwonych oczu :D i wyszły mi takie wampirki :D
Wraz z kilogramami ubyło Ci lat, a to nie często się zdarza. To tak jakbyś zapracowała na nowe życie. Możesz być inspisracją dla innych, ale na pewno sama o tym wiesz.
Bardzo ciekawy artykul, mozna sie wiele nauczyc z tego co napisalas. Bede trzymac kciuki i fajnie jakbys od czasu do czasu sie odzywala i pisala czy Ci sie udalo czy nie, ile schudlas, lub przytylas - na pewno wszyscy tutaj beda Cie wspierac. Pozdrawiam goraco i wspierajaco
P.S. Mam watpliwosci tylko z tym slodzikiem, bo podobno moze byc przyczyna raka przy dlugotrwalym i regularnym spozywaniu...
Mimo wszystko trzymam kciuki i czekam na Twoje raporty
Obejrzalam diete i wyglada rozsadnie. Napewno schudniesz. Ja bym tyle ambicji nie miala w ogole co chodzi o sport. Co do diety to jestem przekonana, tylko porcje mi sie bardzo duze wydaja. Nejwazniejsze to jest ze przetrzmasz do konca no i nie rzucisz wszystkiego jesli sie porazka ci zdazy po prosu musisz dalej robic. Zycze ci powodzenia i czekam na raporty.
Kochana trzymam kciuki napewno Ci się uda :)
Ten omlet z tuńczykiem brzmi zachęcająco chyba jutro upichce :)
Pamiętaj że nastawienie i motywacja to pierwszy krok do sukcesu
3mam kciuki! Odchudzanie nie jest łatwe, szczególnie na początku i w momentach, gdy waga staje w miejscu. Ale przy silnej motywacji i samozaparciu nie ma siły, musi się udać! Dieta wygląda na rozsądnie rozpisaną, nieźle zbilansowaną. Dasz radę!
ja i tak zawsze bede proponowac diete South Beach :)
choc ostatnio przez problemy ją odstawiłam... ale od 14go listopada wracam na faze 1. dla mnie to najlepsza i najskuteczniejsza dieta.
tak jak pisała AS ze dieta, w ktorej sie chudnie systematycznie i powoli jest najlepsza,a w tej tak własnie jest!
Próbowałam wiele diet i nic. South Beach jest dobra ale nie dla mnie. Nie chudłam i byłam non stop głodna. Postanowiłam diety zgodnej z moja grupą krwi. Mam grupę A, więc jem same warzywka i to nie wszystkie. Poza tym owoce, ryby i niektóre zboża. I soja na pierwszym miejscu.W końcu jestem zadowolona, nie czuję głodu jak przy diecie białkowej i widać, że powoli jest mnie mniej. Jem 5 razy dziennie, ograniczyłam cukier i słodycze do minimum. Polecam bo warto zwłaszcza dla tych pań z grupą krwi A.
Wow dzięki :) Myślę, że skorzystam! Ja w ciąży przytyłam 14 kilo, za to jak przestałam kramić to przytyłam, w sumie to mam 7 kilo więcej niż przed porodem. Dieta wygląda rozsądnie, a po drugie Wy mnie motywujecie :)
Dziewczyny!!! Diabeł (czyt. szwagierka) mnie wczoraj pokusił i... zjadłam kremówkę!!!! Za to nie zjadłam kolacji ale i tak mam wyrzuty sumienia Idę dziś dodatkowo na basen może o niej zapomnę
najgorsze co może być podczas diety... kuszenie przez rodzine i znajomych... skąd ja to znam... ale skoro ja wieeelki łasuch, nie skusiłam się na pączka ani nic tłustego w tłusty czwartek to Ty też dasz rade :)
Te zdjęcia, które wrzuciłam wczoraj w jednym poście to dla emeski, żeby zobaczyła, że się da :)
Świetnie to opisałaś. Na pewno skorzystam jak tylko moje dwa Bobaski przyjdą na świat. Tobie życzę dużo silnej woli i nie zrażania sie małymi niepowodzeniami jak ta kremówka ;) Bądź dzielna, a zobaczysz prędko efekty. Liczę na meldunki z placu boju i trzymam kciuki. Pozdrawiam :)
Oczywiście ,że Ci się uda dojść do wymarzonej wagi. Liczą się tylko chęci.
Jestem również tego przykładem ,że można stracić 30kg jakie mi wpadły w pierwszej ciąży i 25 w drugiej.
Nawet jak raz na jakiś czas zjesz kawałeczek ciasta to przecież waga nie podskoczy do góry.
Trzymam kciuki , aby i Tobie się udało. Nie słuchaj malkontentów, bo niby dlaczego Tobie miałoby się nie udać.
Powodzenia
Wyeliminuj słodzik i ja osobiściue nie zgadzam się z odstawieniem kawy i czarnej herbaty. Kawa jest jak najbardziej pomocna w procesie odchudzania należy tylko pilnować uzupełniania magnezu w diecie.
Moim zdaniem za mało aerobów. Ja "kręcę" 40 minut na rowerku 3x w tygodniu. Ale to tylko moje zdanie :)
Ja ćwiczę jeszcze na innych maszynach... rowerek to tylko rozgrzewka :) potem trener daje mi wycisk. Na basenie byłam w tym tyg już 4 razy i pływam po 40 długości basenu (25m) czyli po 1 km.
Wierzę, że ćwiczysz na innych maszynach, mi chodzi o typowe ćwiczenia aerobowe, one czynią cuda dlatego uważam, że ich powinno być najwięcej. Też nie ograniczam się tylko do rowerka :)
Według mnie cuda czyni pływanie ale to tylko moje subiektywne odczucie...
Tu się z Tobą zgodzę w 100%. Pływanie jest rewelacyjne, wspaniale wpływa na sylwetkę, kręgosłup przy okazji. Pamiętam jak regularnie chodziłam na basen 3x w tygodniu po 1,5 godziny to schudłam 2kg. Co przy mojej niedużej wadze jest i tak dużym wyczynem. Niestety nie mam teraz czasu na basen :(
Na szczęście ja po dwóch porodach szybko schudłam, co prawda nie do wagi sprzed pierwszego porodu, ale wtedy to byłam zbyt chuda. Teraz jestem zadowolona z mojej wagi, jem co chcę i nie tyję. Zawsze miałam szybką przemianę materii i mam nadzieję że to sie nie zmieni
Powiem szczerze, jestem dumna i zazdroszczę wszystkim kobietom wytrwałości w dietach. Jestem zbyt wielkim łakomczuchem by dać radę pokusie. A dupa rośnie..Na szczęście od sportu nie stronię i lubię wycisnąć ostatnie poty na fitnessie. Chyba nie jest ze mną aż tak źle :D
Jestem mamą dwóch cudownych chłopców. Przed pierwszą ciążą ważyłam 60 kg, przytyłam 22 kg. W ciagu roku schudłam do 56 kg. W drugiej ciąży przytyłam 24 kg. I kiedy zaczęłam chudnąć, pojawiły się problemy, a ja niestety jestem z tych, co kłopoty zagryzają. Więc znów przytyłam i wstyd sie przyznać, ale ważę wiecej niż w ciaży. Dużo więcej. Ja jestem zwolenniczką głodówek i diety NŻT, więc mam nadzieję, że wezmę się w garść (tak jak TY) i zrzucę te zbędne 30 kg. Trzymam za Ciebie kciuki i please opowiadaj o postepach. Może zmotywujesz takich jak ja.
Ja niestety również stres zagryzam.... staram się zagryzać go muesli, owocami i surowymi warzywami ale ostatnio mi nie wychodzi... :/
Nie powiem wam kochane "podpory mojej psychiki na diecie" nic motywującego :(
W ciągu ostatnich dwóch tygodni byłam tylko 2 razy na siłowni i wogóle na basenie:( Od października zaczęłam studia, dziś egzamin z matematyki. Przez te dwa tygodnie zakuwałam całki, macierze, pochodne, limesy i inne pierdy... Mam zamiar dziś zdać! A od poniedziałku biorę się znów ostro za siebie! Dwa tygodnie przerwy to stanowczo za dużo, poza tym 5kg w górę!!!! To dla mnie szok jak ja szybko potrafię przytyć! Stres związany z egzaminem niestety zajadałam :( nie potrafię się pohamować w sytuacjach stresowych :( Wtedy nie myślę o tym co i ile jem :( ale jak sobię przypomnę ten majonez na kanapce to mam takie wyrzuty sumienia że łatwiej będzie się znów zmotywować od nowego tygodnia :) grafik już ustalony 2x siłownia i 3x basen! I wielkie ZERO stresów!
Pozdrawiam was moje kochane! Wszystkie gorąco całuję i trzymam kciuki :D :* nie tylko w kwestii odchudzania ale również innych celów jakie sobie obieracie :)
I jak tam Wam idzie mamuśki? Ja już wróciłam do wagi sprzed ciąży (15 kg od czasu porodu). A teraz walka z tym co przed ciążą. I nie zdobyłam się na ćwiczenia - raz biegałam :( Bo z dzieciakami to nie ma na nic czasu! Jeszcze mam plan: 10 kg, tak, aby zejść do 60 kg. Będzie wiesna, lato to chyba tylko z wózkiem uda mi się biegać.
Idzie , idzie... powoli ale do przodu :D Z siłowni nie zrezygnowałam, ale na basen mam ostatnio nie po drodze :/ za to na nartach się trochę pomęczę póki śnieg jeszcze nie stopniał :D
Trzymam kciuki i gratuluję.Też bym chciała zrzucic 30 kg!!!Dzisiaj 1 maj może jest okazja aby się za siebie wziąść!?!?!?
Schudłam kilo za 3 dni cieszę się jak dziecko :-)
Gratuluję! Ja też zabieram sie za odchudzanie, a niestety mam co zrzucać . Szkoda, że nie da się np ćwiczyć wirtualnie i gubić wagę, he, he :))
Ja zrpbiłam sobie "rachunek sumienia" nie wiem jak Ty ale mój problem to dojadanie między posiłkami i
szczupły mąż, który kusi mnie słodkościami i fastfoodami, a przy tym mówi jaka zgrabna jestem. Wiadomo to z
jednej strony dobrze, ale z drugiej brak motywacji i dodatkowe kilogramy ;-)
Trtzymam kciuki i za Ciebie, razem łatwiej :)
Mnie też gubią słodkości i niestety wieczorne podjadanie. Nie wiem, co jest, ale choroba mnie sie najbardziej jeść chce, jak czas się do snu układać.... Dzięki za wsparcie. Nie damy się zniewolić fastfoodom i czekoladkom!
A mnie gubi (właściwie to już zgubiła przez zimę!) nowa osiedlowa piekarnia. Mają najlepszy chleb, ale i najlepsze ciasteczka - pączusie, WZetki, mniam, mniam... Nie chodzę do nich od 2 tygodni - niech sobie mąż tyje, jak chce pyszny chlebek. Dołączam do Was bractwo odchudzaczy - na pewno się uda!