* 1-1,5 kilograma kapusty kiszonej
* 1 duża cebula
* 20 dag boczku wędzonego
* 2 kawałki dowolnej kiełbasy
* 40 dag pieczarek
* duże opakowanie koncentratu pomidorowego
* sól, pieprz, ziele angielskie, liście laurowe, majeranek, pieprz w ziarenkach, jałowiec
* odpadki z lodówki, czyli co się nawinie z wędlin i kiełbas
Nie wiem, jak tam w reszcie świata, ale na Śląsku nieraz przychodzi taki czas, kiedy trzeba ugotować tak zwany bigos na-winie. Okolicznością wielce sprzyjającą są różnego typu imprezy okolicznościowe, po których zostaje sporo wędlin i kiełbas, których rodzina stacjonarna nie jest w stanie zmóc i przez to są one zagrożone wyrzuceniem. Dlatego w takich wypadkach należy zrobić bigos - i dać do niego wszystko, co się nawinie... z lodówki :)
1. Kapustę poszatkować i chroń cię panie Boże przed jej płukaniem w wodzie! Cały sok powinien trafić do garnka. Dolać wody, wrzucić kilka liści laurowych, kilkanaście kulek ziela angielskiego, parę jałowca i pieprzu w ziarenkach. Zanurzyć boczek wędzony w kawałku. Gotować do miękkości na średnim ogniu, przy czym z kapustą jak z kobietą - dochodzi jak chce i nie ma rady. Raz to będzie 1,5 godziny, raz 2,5.
2. Wyjąć boczek, ostudzić i pokroić na kawałki - podobnie jak kiełbasę oraz wędlinowe odpadki. Całość przesmażyć na patelni, po czym wrzucić do odsączonej kapusty. Na tą samą patelnię (nie myć!!!) wrzucić poszatkowane pieczarki oraz cebulę. Ładnie zarumienić i również umieścić w garze z kapustą.
3. Postawić na ogień. Dodać opakowanie koncentratu pomidorowego - jak mało, to dołożyć. Doprawić do smaku solą, pieprzem oraz mnóstwem majeranku, cały czas mieszając. Uważać, bo po dodaniu koncentratu bigos lubi przywierać.