Chętnie skorzystam z przepisu, ale mam takie pytania
- czy owoce dać całe czy uprzednio rozgniecione
- jak długo ma stać w gąsiorku? czy jak już przestanie "pracować" to zlewać?
Zrobiłam, a zapomniałam o komentarzu. Dzemik dobry no i taki inny. Cukru dałam mniej. Przeszkadzają mi w nim orzechy i na przyszłość chyba z nich zrezygnuję albo może dam zmielone? Alidab, dzięki za przepis, bo dzięki niemu choć część owoców się nie marnuje.
Zapewniam, że nie trzeba pasteryzować, a robię je już ok. 30 lat! stoją w piwnicy nawet kilka lat i są ok. Ale jak bardzo chcesz dodać sobie pracy....Twój wybór. Pozdrawiam!
do niedawno soliłam wode, w której gotowały się jaja, teraz wkładam jajka do zimnej wody i wrzucam zapałkę /całą/....nigdy mi nie pękają
Lubię serniki na jakimś spodzie i kiedy nie chce mi się robić ciasta to robię właśnie na herbatnikach, tyle, że nawet ich nie kruszę /ale leniwa jestem no nie?/, tylko wykładam ciasteczkami dno formy.
Reniu, z pewnością będzie pyszny, czekamy na zdjęcie!
W tym roku moje pigwowce zaowocowały bardzo obficie....chyba z torbami pójdę w związku z koniecznościa zakupu alkoholu do nalewek....ale do rzeczy.......
zrobiłam mały eksperyment i pokrojone owoce wymieszałam z cukrem /zamiast je przesypywać warstwami/ i dopiero takie wymieszane wkładałam do słoja...
stwierdzam, że ten sposób jest rewelacyjny, bowiem cukier otoczy plasterki pigwowe i te szybko puszczają sok, a poza tym nie ma opadniętego cukru na dnie słoja....
Przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam, ale mam trochę głowę zajętą innymi sprawami.
Goździków daję kilka szt /ok. 5/, choć prawdę mówiąc nie liczę dokładnie. Potem nie zawracam sobie niby głowy, czyli jak wypłynie któryś z zalewą to wyrzucam, a jak zostanie ze śliwkami to sobie tam siedzi.
Jeśli chodzi o przesypywanie śliwek cukrem - zawsze tak robiłam, ale Twoje pytanie dało mi do myślenia, czy nie można wymieszać, bo w tym roku zasypując pigwę też wpadłam na pomysł, żeby w dużym garnku pierw ją wymieszać z cukrem, a dopiero potem do słoja /wcześniej zasypywałam również warstwami/ i okazało się, że tak jest lepiej, bo cukier łatwiej się rozpuszcza i na dnie gromadzi się już sok. Myślę, że warto spróbować tak też ze śliwkami, ale moje już w piwnicy siedzą, więc jeśli Tobie próba się powiedzie - napisz proszę.
mam prośbę - napisz może normalną czcionką, czarnym drukiem, bo źle się czyta, a już składników kremu /na zielono/ w ogóle nie widzę...dziękuję z góry!
czy tylko miksować? mikserem? a da się to potem wałkować, nie będzie za rzadkie? pytam, bo taki sposób bardzo by mi odpowiadał...pozdrawiam!
zastosowanie - podobne jak keczupu
Nie wiem co jest, ale wszystkie Twoje przepisy "obiadowe" przypominają mi mój dom rodzinny i smakołyki, które przygotowywała moja Mama. Często aż się zastanawiam, czy aby nie mamy jakichś wspólnych przodków /pra..pra...babć np./
Wiem, że to niemożliwe, ale nie pierwszy raz już takie myśli mnie naszły, choć dopiero teraz o tym piszę...pozdrawiam!
Robię bez papryczek i jest wyśmienita....robię od wielu lat......
Robię bardzo podobną /trochę więcej pomidorów/ wg przepisu z netu - Adżika od Niny prosto z Moskwy - chyba tak brzmi nazwa lub podobnie- pyszności !!!
Robię takie "kotlety", z tym że nie wycinam środka /używam cukinię nie przerośniętą, która ma miękkie pesteczki/, pa nieruję w bułce tartej /muszę spróbować w płatkach/, a moja rodzinka uwielbia do nich sałatkę - pomidor+cebulka. Pycha!
Sos jest na zimę. Nie oznacza to oczywiście, że trzeba czekać z jego konsumpcją aż do zimy, ale znaczy to, że potrzebuje troszkę czasu, aby wszystkie smaki połączyły się ze sobą, wtedy też traci na kwaśności /co niektórzy podkreślają, że dla nich za kwaśny/.
Faktem jest rónież, że każdy ma "swój smak". Zrobiłam w tym roku odrobinę z innego przepisu i musiałam potem wszystko przerabiać na "swój", bo tamten był wg mnie nie do jedzenia. Tak więc gusta są różne, ale to chyba dobrze?