Bardzo, bardzo pyszne. Takie, jak pamiętam z dawnego dzieciństwa :) - chrupiące z wierzchu, bardzo mięciutkie w środku. Dzięki wielkie za przepis i z całego serca go polecam.
Dla mnie zupełnie nieistotne czy to prawdziwa paella, czy paella wg nutelli. Ważne, że naprawdę pyszna i powtórki będą nie jeden raz. Dzięki za przepis.
Bahati, jesteś bezcenna. :) Dzięki.
Zalewa zupełnie bez wody?
Czy wykwintna - nie wiem, ale bardzo bardzo smaczna. Z czystym sumieniem polecam ten przepis i dziękuję, Wkn, za niego. :)
Reniu, piekę pod przykryciem. Ewentualnie już miękkie można odkryć, aby je trochę przyrumienić.
Średnio-miękkie.... taki "stek z kaczki" :)
Nie widziałam wcześniej tego przepisu. Ale dzięki komentarzowi Izuś będę miała co robić w weekend. :)
Jeśli mogę dodać swoje trzy grosze to ta cieniutka warstwa zakalca robiła mi się zawsze, kiedy ciasto zrobiłam za luźne. Teraz staram się robić bardziej zwarte - zawsze odejmuję z przepisu 1/4, a nawet 1/3 szkl. wody (to już pewnie zależy od mąki). Chleb jest może ciutkę mniej pulchny ale za to nie mam żadnych problemów z opadaniem czy zakalcem. No i jest równie pyszny!
Jak ktoś nie zna smaku surowych pieczarek, to naprawdę polecam spróbować.
Ten wpis bardziej pasuje do wątku obiadowego. Bo nowy przepis to na pewno nie jest, ani w formie, ani w treści. :(
Nawet bardzo uprościłaś. Tak bardzo, że nawet ci się składników nie chciało samej wpisać!
Dość smaczny ale szału nie ma. Dla mnie na pewno za tłusty i za mało pieczarek. Na pewno troszkę pokombinuję i zrobię ponownie. Dzięki za przepis.
Nie jestem wielką fanką ciast i niełatwo mnie zadowolić smakowo, ale ta tarta jest fantastyczna. Dla mnie - poezja. Użyłam świeżych gruszek a pod nie dałam (jak szaleć, to na całego) konfiturę z dzikiej róży. Dzięki za przepis i polecam.
P.S. Żeby była równowaga - mojej Młodej nie smakowała w ogóle. :)))