mariateresa niestety, muszę się poskarżyć na mój gar, nie wiem jak Ty to zrobiłaś, ale ja musiałam wszystko przełożyć do zwykłego garnka tzn. bez wkładki, bo jak dałam całe mięso do wkładki i nalałam wody to woda mi się wylewała z gara, tak że musiałam wody ulać i mięso nie było całe zanurzone, a jeszcze jarzyny, gdzie? żałuję bardzo że kupiłam taki gar, bo wcale nie był tani, a nawet nie da się w nim ugotować makaronu, bo albo woda się wylewa, albo nie jest całkowicie zanurzony, pozdrawiam i dam znać jaki był rosołek.
mariotereso, jak po raz pierwszy zobaczylam Twoj przepis to pomyslalam "lo matko ile zachodu o rosol! I bez tego plukania wychodzi mi klarowny! Ale skads znam ta metode, tylko skad?
No wlasnie ze starych ksiazek kucharskich. Tych baardzo starych. Zrobilam wiec moj ostatni rosol Twoja metoda by sprawdzic roznice do tego ktory zwykle gotowalam. Marioterso obiecuje juz nigdy wiecej sie przy Twoich przepisach nie bede dziwic tylko na bank robic! Polecam ten przepis kazdemu komu zalezy na specjalnie udanym i wykwintnym wprost rosole. A ciebie prosze bys zamiescila ten przepis w naszej szkole gotowania. Jest tak swietnie opisany i te zdjecia, ze sie adeptom sztuki kucharskiej na pewno przyda! Pozdrawiam serdecznie!
Basiu, tak - mięso znaczy razem z żołądkami. W moim rosole akurat żołądków nie ma ( nie dostałam ) ale ta moja znajoma żołądki też płukała. Po wypłukaniu mięsa - kiedy wodę ( zimną ) masz już czystą, nastawiasz rosół tak samo, jak gotujesz zawsze.
Do zagotowania większy gaz, a potem zmniejszyć i - niech sobie tak " mruga " ok. 2 godziny. Życzę smacznego i pozdrawiam serdecznie !!!
Jutro robię, mam pytanie czy mówiąc mięso masz na myśli także żołądki? chodzi mi o to czy je razem z mięsem wrzucić do gara od samego początku i czy po wypłukaniu mięsa znowu ma być duży gaz aż do zagotowania i potem dopiero zmniejszyć gaz?
Bardzo, bardzo mi miło Makusiu, że obiadek smakował. Pierwszy komentarz do tego przepisu - i cieszę się że pozytywny. Od czasu wstawienia tego przepisu golonki nie miałam, więc czas najwyższy w nadchodzącym tygodniu znowu tak zaserwować. Miłej niedzieli i pozdrawiam serdecznie !!!
rewalacja !!! pysznosci , dziękuję za przepis :))
Dziękuję Jasiu za zaufanie do przepisu i bardzo się cieszę, że Cię nie zawiódł. Różnie to bywa z tymi mięsiwami - chyba zależy od " wieku " świniaczka - bo od czego by ? Nie tak dawno trafila mi się karkówka.....już myślałam że nie zmięknie - i obiad będzie na kolację. Miłej niedzieli, - Pozdrawiam serdecznie !!!!
Tak jak w nazwie, boczek po prostu świetny. U mnie jak u pysi_1, niestety po godzinie boczek był jeszcze twardawy. Następne pół godziny załatwiło sprawę. Dzięki za fajny przepis
Basiu , centymetr w prawo - centymetr w lewo - mamy takie same garnki. A co do żołądków - jadłam też jako " drugie danie " - w białym sosie potrawkowym do młodych ziemniaków. Grzieś tu jest przepis - na flaczki z żołądków. A kapusta do rosołu - chyba w gazecie czytałam ( nie raz ! ) " dodać ćwiartkę włoskiej kapusty " i moja znajoma - w Polsce - też dodaje. Pozdrawiam !!!!
Elizabeth - znalazłam zdęcia które kiedyś wstawiłam dla Niebieskiej - Różyczki. Te galarciki też są z rosołu - lewy z żołądków a prawy z mięsa .
A co do żołądków to są bardzo smaczne pokrojone na drobniutko i dodane na talerz razem z marchewką też pokrojoną i swojskim makaronem oraz z natką pietruszki (oczywiście wszystko prócz natki pietruszki ugotowane)
mój garnek bez dziur ma 19 cm, z dziurami 17 cm wysokości, a średnica 26 cm. A jeżeli chodzi o rosół to przyznam się, że jeszcze nie słyszałam żeby ktoś do rosołu dodawał kapustę, ale to chyba zależy od regionu, ja mieszkam na śląsku i nikt z moich znajomych kapusty nie dodaje do rosołu, pozdrawiam.
Chce jutro ugotowac rosol wedlug Twojego przepisu. Interesuje mnie co pozniej robisz z zoladkami. Tutaj mozna kupic swieze lub mrozone. Moja babunia gotowala podobny tyle tylko, ze bez zoladkow. Mieso plukala rowniez. Ja ostatnio wcale nie gotowalam rosolu.
Kiedy zobaczylam przepis dostalam takiego apetytu ze hej. Pozdrawiam