Sprobuje zrobic w tym tygodniu,pysznie wyglada:))
Ja odkad wyprowadzilam sie z domu rodzinnego,a to juz jest 20lat,do ubieglego roku wynajmowalam.Najpierw w Polsce gdzie mieszkalam,ale tam nie mialam szans na jakiekolwiek mieszkanie,po przeliczeniu wszystkiego ,nie stac byloby mnie na kredyt,dobrze za trafialam na osoby wynajmujace,ktore nie chcialy az takich kroci za sam wynajem,jak rowniez byl wlasciciel kamienicy w ktorej mieszkalam i nie trzeba bylo placic najpierw czynszu do spoldzielni,a potem jeszcze osobno za wynajem wlascicielowi mieszkania,tak sytuacje mialam tylko raz,ze mieszkalam w mieszkaniu spoldzielczym.Po przyjezdzie do Niemiec7lat temu,mieszkalam z obecnym mezem w mieszkaniu ,ktore wynajmowal od 15lat,wlasciciel powiedzial,ze przez te lata maz mu splacil to mieszkanie,czyli prawie caly kredyt,poniewaz wlasciciel mieszkal w nim tylko przez rok,bo sam kupil dom,a mieszkanie poszlo do wynajecia.Potem przez 4 lata mieszkalismy w nastepnym wynajmowanym mieszkaniu tylko wiekszym,gdzie i oplaty byly duzo wyzsze.W tamtym roku zdecydowalismy sie na kredyt i kupilismy dom,placimy troche wiecej niz czynszu w poprzednim mieszkaniu,ale tez od razu pomyslelismy o zabezpieczeniach,gdyby sie cos stalo.Gdyby ktores z nas stracilo prace i nie mozna byloby splacic kredytu to mamy okres przejsciowy 3 letni,gdzie nam splacanie kredytu na ten czas wstrzymaja,bez zagrozenia,ze ktos nas wyrzuci z domu,albo gdyby ktoregos z nas zabraklo,to automatycznie ubezpieczenie jest takie ,ze dom zostalby splacony od razu.Nie porywalismy sie z motyka na slonce,przez rok czasu analizowalismy wszystkie za i przeciw,siadalismy z kartka w wolnych chwilach i wypisywalismy ile nas by kosztowalo utrzymanie domu,kredyt,ubezpieczenia itd.Po roku przemyslen zdecydowalismy sie na kupno i nie powiem bo bylam zesrana ze strachu tak czy tak.
Nie dajcie sie zwariowac,to ma byc wasza decyzja czego chcecie i jak bedziecie mieszkac ,a nie waszej blizszej czy dalszej rodziny.
Ja sama przez te lata przeprowadzalam sie o ile dobrze policzylam 9razy,za kazdym razem byla to mordega.Ostatnie moje mieszkanie w Polsce,to przeprowadzalam sie z wynajmowanego domu,do malutkiego mieszkanka,razem z corka,po skonczonym malzenstwie.Musialam dosc sporo rzeczy wyrzucic lub ewentualnie podarowac,bo sie nie zmiescilo w malutkim mieszkaniu.Uporzadkowac dom w ktorym mieszkalam,a moj byly maz ,ktory mieszkal w nim przez lata,nawet nie pomogl i tez dalam rade.Wiec mozna powiedziec,ze te przeprowadzki nie sa az tak bardzo straszne.
Wszystko jeszcze przed wami,nie dajcie sobie mieszac w waszym zyciu,a rodzina powinna uszanowac wasza decyzje,jaka ona by nie byla.Pozdrawiam serdecznie:))
Fergel szynke robie nie od dzis i jeszcze sie nie zatrulam ani nie otrulam.W przepisie jest plaska mala lyzeczka saletry na 3 kg miesa,jesli ma ktos jakies watpliwosci moze uzyc soli peklowej,a nie saletry,bo nie wszedzie mozna saletre dostac.
Ile to jest pol kostki drozdzy,moglbys podac w gramach.Ja mam swieze drozdze i kostka taka mala u mnie to 42 gramy.Mam dac tylko polowe tej kostki?
O to mi chodzilo,ze w komentarzach odpisalas,ze ja robisz na swieta,wiec tym sie zasugerowalam.Sama nazwa makowka-makowki,to jest potrawa swiateczna slaska,a ta z twoja nie ma nic wspolnego.Oczywiscie ze w swieta sie robi rozne makowce i duzo innych wypiekow z makiem.Moze twoja potrwa powinna sie nazywac ciasto makowe lub jakos podobnie,wtedy szukajac przepisu na makowke,nie wprowadzalo by w blad innych.Nie mam absolutnie nic do twojego przepisu,bo prawdopodobnie jest pyszny,jak wiele wypiekow makowych.
Ta makowka,moze i jest pyszna tak jak ja zachwalasz,ale nie ma nic wspolnego z makowka slaska swiateczna.Do slaskiej makowki,nie daje sie herbatnikow,tylko bulke,no i nie ma w niej jajek i alkoholu.
Skopolendro;nie trzeba ,az tak bardzo sciskac obreczy,akurat ta moja jest dosc spora,moge ja rozciagnac do prawie 32 cm.Ja kierowalam sie moim talerzem,bo on byl dnem,to nie jest zwykly obiadowy,tylko taki troche wiekszy,ktory moze robic za patere na mieso lub ewentualnie wedline,zmierzylam talerz ma wewnatrz 23 cm,czyli prawie jak przecietna tortownica ktora ma 24cm.
Daga mnie ubiegla,tak ma byc goraca przegotowana,w przepisie pisze zostawic do wystygniecia.
100 krotko,tort smakuje orzezwiajaco ,no i cytrynowo.
Te fale zrobilam takim plastykowym kawalkiem z zabkami,byl kiedys dolaczony do jakiejs formy do ciasta jak kupowalam..Ale mysle ze widelcem tez daloby rade
Serek filadelfia.dostaniesz w kazdym wiekszym markecie,a na pewno w sieci sklepow Lidl,badz Netto,mysle ze w Realu tez powinien byc.
Wlasnie zabieram sie do robienia tego kalafiora,dam znac jak poszlo.
Ja mam pytanie.Jak mniej wiecej duzo tych owocow dajemy,mam paczke mrozonych malin 500gram do wykorzystania,czy to wystarczy na taka blaszke?
Kluko ty chcesz mnie chyba zabic,zaczelam przegladac twoje przepisy,bardzo mi sie podobaja,ale o tej godzinie nie powinnam,ogladac takich wspanialosci,jestem strasznie glodna teraz,hihihi....
Troszeczke inne skladniki,ale wyglad prawie ten sam,to ciasto znam pod nazwa Spiegeleikuchen(Spiegelei-jajko sadzone).Mozesz zerknac wyglada prawie jak twoje http://www.essen-und-trinken.de/uploads/thumbnails/9706/00000029706/1024x1024/Spiegelei_Kuchen_afe64f011187b8527abef316a54dc14d_IMG_0716.JPG Sprobuje zrobic kiedys twoje ciasto,a do konca grudnia bede miala kilka takich okazji,zeby je wyprobowac.