chyba zrobiłam trochę za gęste ciasto, bo po usmażeniu bylo trochę twardawe.smak sosu bardzo nieprzyjemnie mnie zaskoczył-po zagotowaniu wyszło cos paskudnego.już miałam robic sos majonezowy,ale postanowiłam spróbować zalac jeden kawałeczek rybki i troche warzyw...i wszystko razem smakowało super:)nie bójcie się tego połączenia.pozdrówki!
Ja nie przechowywałam - zbyt długie trzymanie kefiru jakoś mnie nie przekonuje. Po prostu zmniejszyłabym o połowę proporcje.
Gusia przy swoich zakwasach radzi, aby po ukiszeniu zakręcić słoik i do lodówki, potem 12 godzin przed potrzebnym użytkowaniem wyjąć i trzymać w temperaturze pokojowej. Po użyciu dożywić i znowu do lodówki. Najlepiej zobacz w przepisie: http://www.wielkiezarcie.com/przepis11829.html
Jak długo można przechowywać w lodówce taki zakwas? Czy np. można zrobić taką porcję, jak podajesz w przepisie a potem wykorzystać połowę. Drugą część natomiast w tygodniowym odstępie czasu?
Zrobiłam. Choć ciasto bardzo ładnie się łączy - jest gęste, trzeba wyrabiać bardzo długo. Smakowo pyszne. po pierwszej kromce w buzi zostaje smak i ma sie ochotę na następna kromkę.
Zamiast płatków pszennych użyłam otrąb pszennych.
Nareszcie trafiłam na przepis na prawdziwą wuzetkę! Zrobiłam wczoraj, jest rewelacyjna, taka jaka powinna być wuzetka, dzięki za przepis:D
Robiłam je już kilka razy. Za każdym razem wyśmienite. I nie jest to tylko moje zdanie! Wielkie dzięki za przepis!
Droga Morus może nadszedł już czas, podzielić się tym przepisem na te Twoje knedliki. POZDRAWIAM.
PYSZNE! :) przed chwila zjadlam az 7 takich muszli! o-d-l-o-t!
U mnie skonsumowane były po 3 godzinach :-) (brat przyszedł z załącznikiem i żoną)
Następnym razem wyniosę chyba do piwnicy.......to 3 dni postoją
Parówki zrobiłam, szkoda tylko że mało doprawiłam , następnym razem dodam więcej przypraw, ale bardzo polecam
Dzięki za rady Klarax - na pewno się przydadzą, choć po nich jakoś chęć spróbowania wykonania powolutku mija.
Droga Kasiu,
na zdjęciach i w trakcie podglądania wygląda to łatwo, ale w praktyce przygotowanie ciasta do wiedeńskiej strucli, to wyższa szkoła jazdy.
Kilka uwag praktycznych:
po rozwałkowaniu ciasta należy je przenieść na ścierkę - baaardzo dużą ścierkę, a właściwie prześcieradło (pomysł z trzema ścierkami nie zdaje egzaminu, ciasto rozrywa się); wypędzlować ciasto rozpuszczonym masłem i zostawić na 5-10 minut; następnie ciasto rozciągać rekami (ręce włożyć pod ciasto i ostrożnie, równomiernie rozciągać grzbietami dłoni we wszystkie strony); przed nałożeniem farszu ew. jeszcze raz wypędzlować roztopionym masłem; zwijać w rulon przez podnoszenie podłożonej ścierki (przy zawijaniu palcami ciasto bardzo łatwo rozrywa się); gotowy rulon przeturlać na mniejszą ale długą ścierkę i z tej ścierki wyłożyć na blachę; jeśli strucla będzie krojona przed upieczeniem na mniejsze kawałki, końce strucli koniecznie zakleić; nakłuwać widelcem przed pieczeniem!
Uff Szarlotka wyszła pyszna. Musiałam ją przytrzymać jeszcze pół godzinki pod blachą bo spód był za wilgotyny (moja wina za dużo soku zostaniłam w jabłkach). zrobiłam z kisielem brzoskwiniowym 1 bananem i 1 gruszką. W zasadzie to nie ma już połowy blachy :DDDD