Cieszę się, że smakowała - taka prosta, a cieszy. Wygląda identycznie jak moja - aż znów mi się jej zachciało na śniadanie. Masz fajne to białe naczynko :)
Ja akurat porterówki nie lubię - jest dla mnie za mocna i za gorzka, ale wszystko jest rzeczą gustu - wiem, że trunek ma wielu amatorów :)
Największym skarbem mamy jesteś chyba Ty Ale rogaliki rzeczywiście wyglądają przepysznie!
Luelle, czy używasz zwykłego mleka z kartonika? Pasteryzowanego UHT? I wychodzi? Mnie najlepiej udaje się jogurt domowy z mleka, które jest pasteryzowane w temperaturze niższej niż 90 stopni - co prawda nie w każdym sklepie można je dostać, ale warto poszukać.
Takie super tanie obiady mogłabym jadać codziennie!
W sklepie znajdziesz na pewno, nie dziś to jutro, nie w tym, to w innym - pstrąg nie jest trudnodostępną rybą. Sęk w tym, że nie każdy smakuje tak samo - przede wszystkim nie powininien być przewędzony. Najlepszy jest super świeżo wędzony, o łososiowym kolorze mięsa.
Dzieciaki muszą za tym przepadać!
Ach, jak bym chciała tam pojechać. Wspaniale się Ciebie czyta!
Ja wolę brokuła zielonkawego w zapiekankach :) Dlatego blanszuję go albo podgotowuję przed pieczeniem.
Olusiu, mięso wygląda niezwykle apetycznie, ale brokułów nie piekłabym na tak ciemny kolor. Co myślisz o dodaniu ich pod koniec obróbki cieplnej, aby pozostało w nich choć trochę zielonej barwy?
Od lat niezmiennie podziwiam tę elegancką przystawkę - odkąd namnożyło się zagranicznych programów kulinarnych, co i rusz można spotkać taką propozycję w telewizji i na różnych forach. Trudno tu już mówić o inspiracji - to jeden z przepisów, które zna świat :D
Dzięki za dodanie - wieżyczki wyglądają niezwykle apetycznie. No i są smaczne. Znam połączenie łososia wędzonego na zimno z serkiem chrzanowym - jest naprawdę udane.
Zastanawiam się, czy uda mi się go znaleźć podczas spaceru po lesie i czy go rozpoznam. Jeśli będziesz na leśnej czosnkowej wyprawie, cyknij proszę zdjęcie tego czosnku, może okazać się bardzo przydatne. W przeciwnym razie jest spora szansa, że zjem... konwalie
Wygląda pięknie i na pewno jest smaczne, ale nie jest to tiramisu, lecz deser a'la tiramisu (ze względu na brak jajek i obecność żelatyny). Bardzo proszę o zmianę tytułu.
Ale mi się zachciało kaszanki - dawno nie jadłam. Najlepiej wchodzi mi latem, nie wiedzieć czemu :D
InkoMalinko, widzę, że Twoje pączucie jakby bardziej wilgotne, co jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że od rodzaju serka zależy bardzo wiele :) Ale Ty chyba wybrałaś doskonały, skoro dwie porcje ciasteczek zniknęły w ciągu jednego dnia. Może to i dobrze - ciastka proszkowe oraz oponki na drożdżach szybko tracą na świeżości - najlepiej pałaszować je niedługo po usmażeniu :)