Ja choleryczka jestem, długo byś obok mnie nie wytrzymała, hihihi :) I drzwi mam jakieś takie dziwne, że nie wypuszczają zapachów na klatkę schodową - wszystko się kisi w moim jamnikokształtnym przedpokoju :/ No, może troszkę można sobie powąchać przez moje uchylone kuchenne okno :D
Ale kurki, fakt, pachną silnie podczas smażenia i duszenia. Bardzo lubię te grzyby. Są chyba moimi ulubionymi. Choć schodzą na plan dalszy, gdy nadchodzi czas późnej jesieni i zimy - wtedy sięga się częściej po aromatyczne suszone podgrzybki. Pychota.
nania09, kochana jesteś i bardzo miło mi czytać takie opinie, ale bardzo często na co dzień podaję potrawy w najzwyklejszy w świecie chaotyczny sposób. Jako tako układam na talerzu składniki na potrzeby zdjęcia, chociaż niestety jeszcze mi daleko do prawdziwego dekorowania dań i nie wiadomo, czy to kiedykolwiek nastąpi, hihi
Cieszę się, że kotlety smakowały - też je bardzo lubię! Zarówno na ciepło, jak i na zimno :)
Gdybym miała spiżarnię - jedną długą półkę na pewno zajęłyby kiszone ogórki!
Bardzo ładnie w prosty sposób udekorowaś wieczka serwetkami w dwóch kolorach :)
Fajnie, że pojawił się ten przepis. Dawno nie jechałam nad morze po wędzonego pstrąga. W sklepach też są dostępne, ale smak jest nieporównywalny. Sałatka wydaje się jednocześnie lekka i syta oraz wyrazista w smaku. Przez moment zastanawiałam się nawet, czy nie nazbyt wyrazista, ale od czego kubki smakowe, które pozwalają na podejmowania decyzji, ile i jakich składników z listy dodać :)
Ewo, ja bym ją podała jako rodzaj przystawki, obiadu na zimno w gorące dni lub po prostu jako sałatkę na wieczorną imprezę :)
Wygraliście :) Jutro wyruszam na poszukiwanie ciasteczek amaretti. Szkoda, że maliny tego lata takie nędzne z powodu pochmurnej i deszczowej pogody. Jeśli ktoś jest skazany na kupno zamiast zrywania na świeżo z krzaczków, niestety ma przechlapane - wierzchnia warstwa malin w pojemniczku bez zarzutu, pod spodem pleśń :(
Kwestia gustu, Megi :) Mój gust też podpowiada, że smak będzie mało wyrazisty, ale jest wielu amatorów takiej kremowej łagodności :) Niektórzy przełamują "śmietankowość", wykładając ją na słonawe krakersy zamiast na herbatniki. Ja z kolei dodałabym wódki cytrynowej i świeżo wyciśniętego soku z cytryny (kto się obawia, że płyny rozrzedzą budyń, może dodać do proszku budyniowego dodatkową łyżeczkę mąki ziemniaczanej).
Dzięki za info, moje pytanie może się niektórym wydać dziwne, ale ciasteczka amaretti jadłam wyłącznie u kogoś lub w kawiarni :) Są dość popularnym dodatkiem do deseru tiramisu, ale wykonuję go akurat bez nich - zadowalając się klasycznym połączeniem dobrego koniaku i nalewki kawowej oraz nasączeniem biszkoptów mocnym naparem kawy. Stąd moja niewiedza. Ale chyba niedługo czeka mnie wycieczka do Lidla :)
Lucyllo, autorka uzupełniła przepis, widać to w historii edycji. Dobrze, że uzupełniła, od tamtej pory jest wyczerpujący, a zdjęcia rzeczywiście stanowią wyśmienity instruktaż krok po kroku dla początkujących :)
Gdzie kupujesz ciastka amaretti?
Też nie mogliśmy się oprzeć temu zdjęciu z myszką - ciekawski gryzoń :)
Krystyno, a czy my możemy być pewni, że ktoś nie spróbował? Wiele jest takich przypadków, gdy ktoś spróbuje potrawy u osoby, która ją ugotowała i wstawiła przepis, wróci do domu i wpisze komentarz. Kto wie, może beciak bywa u sebka i próbuje tych pyszności, nie przesądzajmy - niech sami się przyznają :)
Hehe, aj złośnice :) Ja musze przyznać, że sernik wygląda bardzo zachęcająco - szczególnie teraz, w rozbuchanym owocowym sezonie. Chętnie bym zjadła, bo kusi. Nawet wstęp słodki przesłodki, pochwalny i przechwalny jest puntem rozpoznawczym autora. Coś w tym jest i można to polubić. Lub nie... Ale podoba mi się, że jest styl :)
Pozdrawiam wszystkich lubiących i nielubiących w deszczowo-słoneczny dzień :)
Jak obiecałam, tak zrobiłam. Proszę, oto link do artykułu instruktażowego, jak wyhodować zakwas na chleb http://www.wielkiezarcie.com/article69501.html
Do artykułu dołączyłam łatwy przepis na chleb na młodym zakwasie - niestety do niektórych rodzajów chlebów, jak do tego właśnie żytnio-razowego ze słonecznikiem potrzebny jest zakwas nieco starszy o większej mocy, więc lepiej popielęgnować go kilka tygodni dłużej i dopiero wówczas upiec chleb :)