Na fotce jest tort bezowo-kawowy, ale nie uwierzysz, co zrobiłam :( Wymyśliłam przepis od A do Z, a potem durna krowa, zapomniałam skrupulatnie zapisać proporcje i składniki. No i ostało się ino zdjęcie :/ Może kiedyś odtworzę recepturę, ech.
Mąkę arachidową kupuję w sklepach sieci Zatoka, Bomi, Piotrze i Pawle lub w sklepach ze zdrową żywnością. Różni się od innych mąk oczywiście smakiem i zapachem, a także konsystencją. Jest przecież wykonana ze zmielonych... fistaszków :) Odnoszę wrażenie, że zmielonych wraz ze skórką, ponieważ mąka ma delikatną ledwo wyczywalną goryczkę - bardzo przyjemną w smaku. Mąka przypomina drobno zmieloną bułkę tartą. Do tych kotletów zużyłam resztkę, którą miałam w domu, ale przy najbliższej okazji kupię kolejną porcję, zrobię fotkę, opiszę i podlinkę do arachidowego artykuliku swoje przepisy, w których wykorzystuję ten rodzaj mąki.
Fajnie jest, jak mięso lub chuda ryba mają orzechowy posmak :) Nie należy przesadzać z jej ilością (np. ciasteczka kruche ze zbyt dużą ilością mąki arachidowej stają się niekorzystnie sypkie), ale domieszka pozytywnie wpływa na smak potrawy i urozmaica ją.
Po podmianie zdjęcia czuję się dosłownie zaproszona do stołu. Chętnie zasiadłabym przed talerzem tej zupy i spałaszowała ją na wczesny obiad :)
Niczym nie zastępować, zrezygnować. Naleśniki będą wystarczająco pyszyste dzięki prawidłowemu ubiciu piany i delikatnemu wymieszaniu jej z ciastem :)
Też co jakiś czas gotuję pieczarkową na kurczaku i dodaję makaron świderki - bardzo smaczna zupa :)
Zrobiłaś bardzo apetyczne zdjęcie, wydaje mi się jednak, że lepiej aż tak bardzo nie przechylać aparatu - talerz wygląda jakby chciał wyjechać z kadru z dużą prędkością, przy okazji wychlustując zawartość na oglądającego :D Znam zasadę uzyskiwania dynamiki zdjęcia przez lekkie obrócenie o niewielki kąt, ale chyba lepiej, żeby to był kąt niewielki.
Smaczne - na pewno, ale jak przyjemnie się zerka na to owocowe zdjęcie. Mmmmm, lato jest fajne :)
Oj, w tamte strony bardzo rzadko mnie nosi - raz na dekadę :( Troszkę zazdroszczę znajomej, która ma tam rodzinę i może odwiedzać Kraków regularnie :)
To nie ja, to Pampas, ja tylko gotuję i ustawiam elementy w kadrze :)
Tak, jeśli zakwas się nie zepsuł pod wpływem jakichś niepożądanych bakterii/zanieczyszczeń, które dostały się do naczynia, dokarmienie mieszanką mąki żytniej i letniej przegotowanej wody powinno załatwić sprawę. "Głodny" zakwas nabiera intensywnego zapachu młodego pracującego wina. Jeśli nie dasz mu "jeść" - zginie. Z zakwasu, który jest stabilny i ma już 7-10 dni należy próbować już upiec chleb, ponieważ z rozczynu (przyrządzanego z kilku łyżek zakwasu, mąki i wody) odłożysz kilka łyżek, które staną się jeszcze bardziej stabilnym zakwasem. Po mniej więcej jednej dobie w temperaturze pokojowej taki odłożony z rozczynu zakwas przykryjesz, wstawisz do lodówki, by wszedł w stan uśpienia i zabawę można po kilku dniach zaczynac na nowo.
Zdarza się, że mimo naszych wysiłków zakwas umiera. To żywy organizm i czasem nie jesteśmy w stanie zapewnić mu optymalnych warunków do rozwoju.
Nie będę ukrywać, że tego właśnie Ci życzę, hihi :)
O, jesteś - jak miło! Bardzo lubię czytać i oglądać Twoje przepisy :) Konfiturę z malin też lubię ze względu na niepowtarzalny aromat tych owoców. Kiedyś robiłam ją jak Ty, z pestkami, które mi nie przeszkadzały, a od jakiegoś czasu przecieram maliny, żeby pestki nie "kłuły" w zęby. Chociaż takie najeżone pesteczkami konfitury mają swój nieodparty urok.
Jeśli zaczyna być wyczuwalny wyraźny zapach wina, to znak, że zakwas jest "głodny" i potrzebuje dokarmienia :)
Chciałabym, żeby ktoś podał mi na obiad taką smakowitą piramidę :)
Jestem przeokropny słodyczojad i porcję takich pysznych ciastek pochłonęłabym w minutę, ale gdybym była początkującym cukiernikiem amatorem, miałabym problem z upieczeniem ich samodzielnie - czy możesz dopisać, ile deko drożdży użyłeś?
dzięki obi25 :) Niezamierzenie troszkę Cię wprowadziłam w błąd, nie miałabym problemów z określeniem ilości soli, przygotowując taką pieczeń, to był mój sposób na skłonienie różyczki, żeby doprecyzowała składniki, żeby przepis mógł dostać gwiazdkę. Myślę, że wielu osobom taka informacja się przyda, szczególnie że surowegp mięsa lepiej nie próbować - ryzyko pobytu w szpitalu jest zbyt duże :)