Ilość ciastek zależy oczywiście od wielkości foremek oraz od grubości wywałkowanego ciasta. Temperatura mojego piekarnika to około 170-180 stopni przy nagrzewaniu góra-dół. Trzeba pilnować.
Ależ nic prostszego! Wystarczy przechowywać je w szczelnym pojemniku albo worku foliowym. Należy tylko pamiętać, żeby nie wkładać do pojemnika z pierniczkami cząstek jabłek ani cytrusów, ponieważ uzyskamy odwrotny efekt - pierniczki wchłoną wilgoć z owoców i zmiękną.
Ciasteczka są przepyszne! Zrobiłam z połowy porcji, a teraz żałuję, że upiekłam tak mało, bo zniknęły w ciągu jednego dnia i Pampas ze smutną miną domaga się więcej. Ale ciacha na pewno będą się u nas pojawiać regularnie :)
Nacinać przed owijaniem, owijać plastrem boczku, zaczynając od jednego końca kiełbaski (przypiąć kawałkiem patyczka do szaszłyków) aż do drugiego końca (i też przypiąć patyczkiem do szaszłyków). Jeżeli ma być bardziej obrazowo, wyobraźcie sobie, że nawijacie sznurek na ołówek po skosie :) Związać boczku się nie da, więc trzeba go jakoś spiąć :)
Ciasteczka są naprawdę dobre. Dodałam do ciasta odrobinę cukru waniliowego i szczyptę proszku do pieczenia. No i zrobiłam troszeczkę mniejsze, z cieniej rozwałkowanego ciasta. Wyszły dwie blachy, zaraz jadą do naszych znajomych :) Polecam, szybko się robią i pysznie smakują :)
No i na patelni oczywiście :)
Tak, jak najbardziej pojedynczo. Ciasto ma taką konsystencję, że da się uformować na patelni równe placuszki :)
Ładna mi malutka pomyłka, oczywiście, że to cukier. Jestem cała czerwona ze wstydu, jak ta wisienka w środku ciasta, oj :( Już poprawiam.
Zdecydowalam sie i pozostane przy wersji laczonej. Natomiast Ciebie nikt nie zmusza do spozywania pieczarek w sajgonkach i mozesz z nich po prostu zrezygnowac. Moglbys jednak nie rezygnowac z interpunkcji. Pozdrawiam.
Leszek ma rację, popełniłam kardynalny błąd. Gorsze jest jednak moje gapiostwo, bo znam tę zasadę od dłuższego czasu. Inna sprawa, że komentarz wprowadzony przez Leszka również nie jest wolny od błędów, no i pozostawia wiele do życzenia pod względem stylu. Mnie pozostaje się wstydzić za moją ignorancję, a autorowi komentarza, no cóż... to już jego wybór.
Gdyby dodać biały ser, przestałyby być kopytkami, a zaczęły leniwymi :)
Pozdrawiam.
Setuniu, po pierwsze nie krzycz, proszę. Wielkie litery w Internecie oznaczaja podniesiony głos, zmniejszają też czytelność przekazu.
Druga sprawa, oczywiście domyśliłam się, że wpisany przez Ciebie ser oznacza biały ser, czyli twaróg, stąd moja odpowiedź na pierwszy komentarz.
I ostatnia rzecz, nie pisałam nic o wykwintności potrawy, zasugerowałam tylko, że mogą być wytrawne i słodkie pierogi leniwe.
To tyle. Pozdrawiam.
Oczywiscie, maka tortowa jest przecież mąką pszenną :)
Jeżeli w składnikach występuje twaróg, są to leniwe. Natomiast pozostałe składniki oraz ich proporcje decydują raczej o tym, czy będzie to słodka wersja leniwych, czy może bardziej wytrawna.
Doskonale zdaję sobie sprawę, że ryby nie są spożywane przez wegetarian, wchodzą jednak w skład diety jarskiej. Toteż pasta z makreli jest dodana do właściwego działu, w którym znajdują się zarówno potrawy jarskie, jak i wegetariańskie. Nie jest natomiast moim celem tworzyć oddzielne grupy potraw dla owowegetarian, laktowegetarian, laktoowowegetarian itd., od tego są specjalne strony z przepisami wegetariańskimi i tworzone przez wegetarian, które proszę sobie postudiować.