Rzeczywiście świetny, delikatny. Robiony dwa razy, wydrukowany i skrzętnie schowany, żeby nie zaginął. Wart polecenia. Budynie oczywiście wystarczyły dwa - każdy na pół litra mleka.
Rzeczywiście, czasem trudno jest zdjąć ciasteczka z blachy, zwłaszcza bezpośrednio po upieczeniu. Aby uniknąć pokruszenia ciastek, odczekuję około 10 minut, a gdy przestygną, podnoszę je razem ze sreberkiem i delikatnie odklejam. Ale odklejam sreberko od ciastka, nie odwrotnie. Życzę powodzenia. Jeśli się nie powiedzie, to i tak życzę smacznego. Połamane ciastka przypominają uprażone musli i są równie smaczne.
Jeśli zdarzy się, że mięs na grilla jest za dużo, smażę pozostałą karkówkę po prostu na patelni.
Autorka cieszy się niezmiernie, że samkowało, a na pytania nie odpowiada, ponieważ nie pełni dyżuru przy komputerze, choć może na to wyglądać :) Miejsce pytań jest również, a może przede wszystkim, na formu. Smakowitości życzę.
Nie trzeba. Może leżeć w temperaturze pokojowej zawinięty w czystą wilgotną ściereczkę i worek foliowy.
Śledzie oczywiście kupujemy w całości, surowe i patroszymy! Nie z wiaderka, ani filety, ani mrożone :)
Już taka uroda sosów do makaronu, że zaczynają lepiej smakować gotowane długo na małym ogniu.
Przecież wyraźnie podano w przepisie czas pieczenia: 10 minut. Wszystko zależy od piekarnika. Proponuję 180 stopni, grzanie góra dół lub inne ustawienia sprawdzone podczas pieczenia ciastek.
Pozdrawiam i smacznego.
Rażące i absolutnie szkodliwe zdrobnienia zostały usunięte na wyraźną i niezwykle taktowną prośbę użytkownika BBb. Przyznam, że rzeczywiście przepis brzmiał nieco śmiesznie, sama dziwiłam się formie nadanej mu kilka lat temu. Nie zmienia to jednak faktu, że grzeczny ton jeszcze nikomu nie zaszkodził, chyba że wewnętrzne poczucie wyższości tak nas rozdęło, że na grzeczność nie zostało ani trochę miejsca (o przepraszam, ani ciuteczkę miejscunia). A sos, co z tego, że nie jest odkrywczy, ważne, że dobrze smakuje.
I to by było na tyle. Koniec i bomba, kto czytał... i tak dalej :)
2 łyżki cukru dotyczą oczywiście wszystkich składników (pucharków), chyba że ktoś aż tak przepada za słodkim, wtedy może zaryzykować i posypać 2 łyżkami cukru tylko jeden pucharek. Wszystko jest rzeczą gustu, ja jednak polecałabym umiar w słodzeniu, żeby goryczka z grejfruta była wyczuwalna.
Robiłam już kiedyś i znów się skusiłam. Tym razem ciasto przed nałożeniem masy owsianej posmarowałam warstwą dżemu z czarnej porzeczki własnej roboty. Cóż mogę jeszcze powiedzieć... tym, którzy nie lubią mieć wyrzutów sumienia, nie polecam tego łatwego i taniego ciasta - ja jem już trzeci kawałek, a wyrzuty sumienia ciągle rosną, oponka również. Pycha!
To, że mam włączony komputer i stronę na ekranie, nie znaczy, że non stop siedzę przy klawiaturze. Kolejna sprawa: nie odbieram poczty kilkanaście razy dziennie, lecz nieregularnie, a jasnowidzem nie jestem, więc nie wiem, że w danej chwili pojawia się na stronie komentarz z zapytaniem. I ostatania rzecz, choć ciastka robiłam bardzo dawno temu, pamiętam, że nie było w składnikach tłuszczu, pamiętam też, że od chwili dodania nic nie zmieniałam w przepisie. Jedna uwaga na koniec. Ciastka są rzeczywiście rewelacyjnie po upieczeniu, jednak szybko się starzeją. POzdrawiam.
Już drugi raz upiekłam z prażonymi orzechami - na radę pedagogiczną. Ciasto zostało pożarte w pół godziny, a ja zostałam poproszona o przepis :) Z migdałami następnym razem.
Ciasto doskonałe, pulchne, wilgotne, o wyrazistym smaku. Przyznam się, że z braku migdałów użyłam orzechów włoskich, ale uzyskałam dzięki temu intensywny, delikatnie gorzki smak. Naprawdę świetny wypiek, jutro jedzie do rodziny z okazji Dnia Babci i Dziadka (o ile uda nam się nie zjeść całej blachy). Bez dżemu smakuje nawet lepiej, przynajmniej na ciepło. Bardzo polecam.