Oj, zjadłabym takie ciasto :)
Odpowiem za autorkę - oczywiście, że wystarczy - polewa zastygnie, mleko jest potrzebne, żeby polewa dała się kroić i nie kruszyła się jak czysta czekolada :)
Jednak troszkę za wcześnie. Podobnie ryzykowne jest dodawanie owoców świeżych lub z puszki - są mokre i mogą tak sobie wpłynąć na konsystencję tortu. Jeśli się jednak zdecydujesz, napisz o efektach :)
Możesz zrobić dnia poprzedzającego, tylko trzeba pamiętać, że pomidory dodajemy przed podaniem, żeby nie puściły soku i nie wpłynęły źle na konsystencję sałatki. W sumie to taki półprodukt sobie przygotujesz, bo łososia i roszponkę rozrzucasz na sałatce przed podaniem. Wtedy też skrapiasz oszczędnie całość sokiem z cytryny i dodatkowo dobrą oliwą :)
Mieszania wszystkich składników w przeddzień jednak nie polecam :)
Oj zazdroszczę, znów bym zjadła :D
Ja dziś chciałam upiec tartę cytrynową. Noo, niby upiekłam, ale z przygodami i tak naprawdę do końca nie wiem, co z niej będzie. Minutę po wlaniu masy jajeczno-cytrynowej na spód wysiadł prąd, który powrócił dopiero za godzinę. Tartę dopiekłam u sąsiadki, ale w jakimś zwariowanym piekarniku, który grzał jak zwariowany. Teraz stygnie ten biedny nieprzepisowo upieczony placek... i zobaczymy...
Super, dobre wieści! Tylko staraj się nie wyciskać za wielkich porcji gorącego kleju na czekoladki, żeby nie zaczęły się rozpuszczać pod pozłotkiem :)
Zdjęcia nie ma, ale przepis wart uwagi - tylko z pozoru banalny.
Piękne i pyszne!
Cześć, na magic raczej nie dasz rady, ponieważ zwariowałabyś, przyciskając każdą bombeczkę czekoladową i czekając aż klej złapie - poza tym nie jest on aż tak mocny. Już raczej poszłabym inną drogą i ponabijałabym czekobombki na wykałaczki, a te wdziabała w styropianowy stożek :)
Jeśli chodzi o moc pistoletu, to mnie zażyłaś - mam dwa pistolety, mały i duży, duży na większe paluchy kleju, mniejszy na cieńsze - oba pistolety są na 220 i były zakupione w supermarketach typu OBI - mam takie ciche podejrzenia, że obecne podziały na pistolety do drewna, robótek ręcznych, klejenia klamek plastikowych i cudów na kiju są nieco naciągane, ale się na tym nie znam, więc może trochę przesadziłam :D
Hihi, to wszystko przez żurawinę, która u mnie zalegała w lodówce od ponad miesiąca - trzeba było w końcu coś z nią zrobić i padło na sernik w ramach przedświątecznego treningu :D
Z suszoną niestety wyjdzie zupełnie inny sernik, ale wiesz co? Gdybym miała robić z suszoną, zrobiłabym tak:
spód z pokruszonych herbatików typu digestive (120g ciasteczek digestive rozkruszyć blenderem lub utłuc na proszek, wymieszać z 2 łyżeczkami kakao, wlać 50 g rozpuszczonego masła i zagnieść)
Na to masa serowa - może być z tego samego przepisu, ale wlałabym 100 g rozpuszczone w kąpieli wodnej 100g czekolady
Całość posypałabym kandyzowaną żurawiną
Co Ty na to? :)
Uwielbiam grysikowce! Bardzo apetyczne zdjęcie
Mam pytanie, dlaczego zmieniłaś w przepisie ilość wody z 1 na 2 szkl - rzeczywiście syrop wychodził wcześniej za gęsty?
Mnie się najbardziej "widzi" ta "delikateśna" z białej wełny
Fajnie tak zarażać pasją dłubania
Cudne bombki wyszły - muszę zrobić taką z papierowych ślimaczków ciętych z jednej strony nożyczkami w ząbki - jest świetna!
Przepiękna jest ta choinka z białej włóczki!