Asiku, cieszę sie ogromnie z Twojej wytrwałości i sukcesu. Mówiłam, że zawsze się udaje! A niepowodzenie przy pieczeniu może się zdarzyć /nie akurat tego ciasta/ nawet wytrawnym "piekarkom ". Pozdrawiam!
Ja usuwam nasiona, a najczęściej używam paprykę ostrą w proszku, bo tą zawsze mam pod ręką.
Też polecam. Robiłam podobny tzn. bez piany a jabłek dałam 2 kg a do nich dodatkowo cynamon.
Ja bym to wszystko zagotowała kilka minut, bo inaczej papryka będzie twarda, albo ew.pasteryzować potem znacznie dłużej niż w przepisie.
Rulon, przemilczę, bo tu jest właśnie miejsce na komentarze przepisu a nie impertynencje.
Cieszę się, że jesteś zadowolona. Muszę i ja zrobić znowu w tym tygodniu.
Właśnie się zajadam szarlotką przygotowaną wg bardzo podobnego przepisu. Jabłek dałam 2 kg, do nich trochę cukru pudru, kisiel w proszku, cynamon no i trochę rodzynek. Pyszności! Radzę spróbować z dodatkiem sypkiego kisielu /dałam morelowy bo akurat taki miałam/ i rodzynek.
Myślę, że po prostu słoiki się nie zamknęły jak trzeba. Robię dużo przetworów i też mi czasem to zdarza, choć są to przypadki sporadyczne, aby tak się stało w trakcie przechowywania. Natomiast nie jeden raz zdarzyło mi się, że po pasteryzacji jakiś słoik /lub słoiki/ są nie zamknięte. Zawsze gdy słoje już ostygną sprawdzam czy są zamknięte -ja stukam w wieczko każdego słoika i po odgłosie wiem, czy słoik zamknięty /wtedy wieczko jest jakby wessane i wydaje odgłos, no nie wiem, jak to określić = metaliczny? a kiedy nie jest należycie zamknięty odgłos jest taki głucho dudniący/. Spróbuj zastukać w wieczko zamkniętego słoja przed i po pasteryzacji, to dostrzeżesz różnicę. Powodzenia, wprawy nabiera się w praktyce, co trwa trochę, więc się nie zrażaj. No i ja, jak już pisałam wyżej, nie ryzykowałabym i nie dodawała mimo wszystko kiełbasy.
W tym roku, oprócz papryki wg mojego przepisu, zrobiłam też paprykę z dodatkiem miodu, z przepisu znalezionego na innej stronie, ale nie degustowałam. Ale Twój mi się podoba, bo nie trzeba już pasteryzować. Szkoda, że tak późno go zamieściłaś, bo już mam przetwórstwo paprykowe za sobą i nie mam już słoików ani miejsca w piwnicy. Ale w przyszłym roku spróbuję. Pozdrawiam.
Dla zainteresowanych moim przepisem na paprykę, która wg mnie jest super, uzupełniłam go, bowiem ilość papryk podana dotyczy papryki pomidorowej, jaka była przed laty / o ile pamiętacie, była znacznie mniejsza niż obecnie, okrągła/. Robiąc ją w tym roku dokładnie ważyłam tą, która obecnie jest w sprzedaży i naniosłam uwagi.
W moim przepisie jest 6 kg buraków i mam dodatkowo 2 butelki po "Kubusiu" barszczyku. Z tym, że ja gotuję buraki nie obrane i wody z gotowania nie wykorzystuję, a zalewę robię z 6 szkl. wody i 3 szkl. octu 6%.
co znaczy " juliennujemy marchewkę " ?
Spróbujcie dodać jeszcze 3-4 ząbki czosnku /przeciśnięte przez praskę/, to dopiero pycha. A nadmiar soku po włożeniu buraków do słoika radzę zapasteryzować w butelkach i barszczyk gotowy w razie pilnej potrzeby. Właśnie dziś pasteryzowałam tą sałatkę przygotowaną z nieco innego, ale bardzo podobnego przepisu.
Barszcz czy żurek, wszystko jedno jak nazwany, ale gdzie tu jakiś zakwas?
Właśnie wczoraj zakończyłam przetwórstwo tej sałatki, przepis mam też bardzo podobny, z tym że ja paprykę i cebulę mielę w maszynce do mięsa przy użyciu sitka o baaaaardzo dużych otworach /chyba do kiełbas ?/ i nie zostawiam na noc ale po 10 min. gotowania cebuli i papryki dodaję buraki, chwilę gotuję a potem siup do słoików, zakręcam i odwracam i gotowe.