Beatus, a czy dodałaś domowej czy kupnej wegety?
Ręka szybsza niż oko. Dzięki za zauważenie zjedzonej literki - już poprawione :)
Bardzo żałuję, że nie załapałam się w tym roku na zwyczajowe wykopki, które 17 września obchodzono we Wdzydzach Kiszewskich.
Zgodnie z obietnicą - przepis na roladki z marchwiowo-selerowo-pietruszkowo-maślanym farszem: http://www.wielkiezarcie.com/recipe70481.html
Alear, to masło z marchewką, selerem korzennym i nacią pietruszki - bardzo smaczne połączenie. Wklepię przepis na roladki z tym farszem i podam link.
asiuniu, to jest rzecz raczej oczywista, oba rodzaje mąki zużywasz do wykonania ciasta drożdżowego, a potem jakąkolwiek mąką, którą masz pod ręką, podsypujesz ciasto, aby Ci się nie przykeiło do rąk czy blatu podczas formowania.
Z coraz większym zainteresowaniem czekam na kolejne Twoje pytania do przepisów.
Ano nie można, ponieważ nadaje kotlecikom zupełnie innego posmaczku niż bułka tarta. Ale skoro czasem pewnych rzeczy przeskoczyć się nie da, trzeba sobie jakoś radzić, czyli:
wariant a) po prostu sypiesz bułkę tartą zamiast mąki arachidowej
wariany b) kupujesz orzeszki arachidowe (niesolone i twarde, mnie najbardziej odpowiadają te w paczkach ze półek ze zdrową żywnością) i mielisz je w młynku do ziaren (broń Boże w maszynce do mięsa, bo zrobisz masło orzechowe!)
asiuniu, herbatkom owocowym w tym deserze mówię zdecydowane "nie", ponieważ dają zupełnie inny efekt smakowy - moim zdaniem gorszy, ponieważ uwielbiam posmak prawdziwej herbaty w galaretce :) Ale pamiętaj, że to tylko moja fanaberia i całkiem niewykluczone, że właśnie Tobie i Twojej rodzinie bardziej zasmakuje z herbatką owocową, np. malinową lub z dzikiej róży. Na Twoim miejscu nie zastanawiałym się i spróbowała!
achat, to nie jest czepianie się, tylko grzeczna sugestia, żeby jednak nie fotografować zmywaka obok talerza z apetycznym makaronem, bo mają się akurat jak wół do karety - mam cichą nadzieję, że dzięki takim prośbom jak moje, będziemy starali się stawiać sobie poprzeczkę jak najwyżej - a jakoś nie wierzę, że dla Ladygandzi to był szczyt możliwości fotograficznych
Nie ma uzasadnienia dla pozostawienia tego przepisu, skoro na Wielkim Żarciu znajduje się autorski przepis źródłowy http://www.wielkiezarcie.com/recipe11004.html w dodatku o stałej publikacji.
Gracjo, a dałoby się usunąć liczne błędy i literówki, żeby korzystającym z przepisu łatwiej się czytało?
Wyglądają bardzo apetycznie. Ja już od dłuższego czasu przymierzam się do ciasteczek owsianych z kawałkami orzechów laskowych zamiast rodzynek. Myślę też o zastąpieniu kakao startą na proszek czekoladą oraz zastosowaniu cukru melasowego. Zmniejszę też ilość sody do 1/2 łyżeczki, ponieważ nie lubię jej szczypiącego posmaku w wypiekach. Mąka pełnoziarnista zamiast pszennej też jest niewykluczona. Chyba zabiorę się za pieczenie jeszcze dziś wieczorem, nabrałam strasznej ochoty. Niech żyją ciasteczka zbożowe! :)
Tu Cię mam - liście i łodygi lubczyku są lepsze niż kostki, bardzo aromatyczne. W sprzedaży świeżego nie uświadczysz, chyba że sadzonki, a szkoda. Miejmy nadzieję, że niedługo jednak to się zmieni - kiedyś trudno było w Polsce kupić świeżą kolendrę, a teraz nie ma z tym większych problemów.
Na mnie samo hasło "wg prababci" działa "wruszenogennie" :) Pamiętam moją babcię w kuchni, która oddałaby serce i jeszcze więcej dla rodziny, między innymi gotując dla nas posiłki według znanych sobie receptur trzymanych w niezawodnej do któregoś roku pamięci. Szkoda, że nie pamiętam prababci :(
Ono jest a'la carbonara :) Ja ze swojej strony proponowałabym kadrować zdjęcia tak, aby nie wkradały się elementy wystroju kuchni lub stołu, które nie wnoszą niczego dekoracyjnego do przepisu :)
Dałaś czasu, wygląda przesuper!