Niezwykle proste, a jednocześnie bardzi świąteczne ciasto. Pięknie wygląd zestawienie kremowego, czerwonego i czekoladowego koloru. Coś dla małych łasuchów!
Sól peklująca rzeczywiście nadaje pięknego koloru mięsu.
Zgadza się, wystarczy krócej gotować jajka, aby nie miały tej nieszczęsnej otoczki.
Ze względów wizualnych (jemy też oczami) wolę sosy z siekanymi składnikami, szczególnie jeśli przemielone przez sitko nadadzą niepożądanej szarości. Można grzyby i ogórki bardzo drobno pokroić, wymieszać z majonezem i dodatkowo gęstą łagodnie ukwaszoną śmietaną, przystroić czymś zielonym i pycha na talerzu gotowa :)
Bardzo proszę, zgodnie z obietnicą:
http://www.wielkiezarcie.com/recipe64873.html
Mam, przepis jest niezwykle łatwy, korzystam z niego od lat i właśnie zamierzałam go jutro dopisać, dodając nowe zdjęcie makowca z masą z mielonego na sucho maku, który można coraz częściej nabyć w sklepach. Postaram się najpóźniej wieczorem dopisać do swojej książki kucharskiej i podlinkować, aby i z tego przepisu można było się dostać do receptury na ciasto.
Jeśli chodzi o Twoje pytanie dotyczące sposobu pieczenia - tak, piekę makowca w rękawie z pergaminu. Makowiec przekładam na blachę zakładką do góry, ale potem łapię z obu stron za papier, podrzucam ostrożnie i przewracam makowiec tak, aby przygniótł zakładkę. Jeśli przestrzeń na rośnięcie będzie za mała, można lekko podrzucając całość, i ciągnąc z obu stron za papier ją powiększyć.
Na zdjęciu makowiec już upieczony - widać, że idealnie wypełnił pozostawioną pustą przestrzeń pod pergaminem. Trochę mi uciekł z obu dłuższych końców, ale po prostu za długi makowiec wywałkowałam :)
Wystarczy ziarna jałowca rozgnieść palcami, żeby oddały dużo więcej aromatu - wówczas można z powodzeniem dodać ich mniej, z tym samym lub jeszcze lepszym rezultatem smakowym :)
Wyglądają na niezwykle proste do zrobienia, a jednocześnie atrakcyjne dla dzieci. Z duża przyjemnością zrobię je na Sylwestra :)
Na białkach niekoniecznie byłby lepszy - wspominałam o jego kruchości - zależy, co będzie nim klejone. Na pewno wygląda obłędnie, piernikowe choinki polane tym lukrem wyglądają jak przykryte prawdziwymi czapami śniegu - potrafi wręcz zwisać z piernikowych gałązek :)
Natomiast boki domków piernikowych i lampionów wolę kleić gęstym zwykłym lukrem zrobionym z cukru pudru i wody lub z dodatkiem kakao, która powoduje, że lukier przemienia się w rodzaj ciemnego lepiku.
Ale super pomysł!
Dopiero od miesiąca mam nakładkę na maszynkę do mielenia o najmniejszych oczkach, więc zawsze mieliłam 3 razy na średnich i wychodziło bardzo dobrze!
Na małych (podobno) można zmniejszyc ilość mieleń do 2.
Powodzenia!
Drobiazg. Życzę powodzenia i uśmiecham się o zdjęcie, nawet z telefonu komórkowego, skoro mają pomagać przy pieczeniu małe rączki :)
Ale się wstrzeliłaś ze swoim pytaniem - właśnie przeprowadzałam test trwałości. Jedną z babeczek przechowuję szczelnie opakowaną przez 1 tydzień - przed chwilą ugryzłam - bardzo dobrze zniosła leżakowanie. Jest smaczna i krucha. Najlepsza oczywiście pierwszego i drugiego dnia, ale i po tygodniu smakuje świetnie.
Tylko jeśli zamierzasz babeczki przechowywać w lodówce, migdałowe czapeczki z miodem i cukrem wykonaj na ostatnią chwilę - trzymane w lodówce mogą zrobić się mokrawe, a powinny apetycznie chrupać!
O kurczę, ale fajny pomysł z tymi cukierkami! Dzięki za podpowiedź, już wiem, co zrobię na prezent dla małych łasuchów!
Mamaja, ja nigdy pierniczków nie piekę w termoobiegu! Termoobieg lubi przypalać pierniczki, dlatego wybieram grzanie góra+dół.
W piekarniku gazowym będzie oczywiście trzeba jeszcze bardziej pilnować, aby pierniczki się zbytnio nie przyrumieniły - będą wtedy gorzkawe, a tego nie chcemy.
Ciasto wałkuję na bardzo różną grubość, w zależności od rodzaju foremek oraz przeznaczenia pierników. Mogą to być równie dobrze 2 milimetry, jak pół centymetra.
Wstyd się przyznać, ale zupełnie zapomniałam o tym starym przepisie, który dodałam wieki temu, jeszcze jako stawiająca pierwsze kroki domowa kucharka.
Powinnam chyba zmienić nazwę na "Haburgery z grilla po polsku" :)