Jestem pod wrażeniem i wreszcie wiem, jak taką kartkę wykonać. A raczej spróbować wykonać, bo nie wiem, czy szybo się odważę.
Wspaniale, że pokazałaś nam, jak domowym sposobem zrobić większość narzędzi!
Na pewno, używając suszonych borowików, uzyskamy inny smak zupy. Nie napiszę, że gorszy, ale inny.
Dla zachowania efektu, można użyć mrożonych borowików.
Uwaga - zupa jest bardzo esencjonalna w smaku - a smak niestety w dużej mierze zależy też od jakości i rodzaju przypraw użytych do pomidorów!
Amelia ma przejściowe problemy z komputerem i przesłała mi odpowiedź, prosząc, abym zamieściła ją za nią Oto ona:
Niektóre firmy,produkujące miód dla dużych sieci handlowych,stosuja domieszkę miodów np.z chin.Miód taki może zawierać pyłki
roślin , które mogą powodować alergię u Europejczyków.Miody te są o wiele tańsze od krajowych,a ponadto charekteryzuja sie
dużą zawartościa wody.Dzieje sie to dlatego,gdyż w tamtym rejonie jest bardzo duży pożytek pszczeli i pszczoły nie nadążają odparowywać wody z miodu i dlatego odwirowuje sie miód niedojrzały. Miód chiński jest też często skażony antybiotykami,szeroko stosownymi w leczeniu w tamtejszych pasiekach. Dlatego warto kupować miód Polski z regionalnych pasiek.
Pozdrawiam
Niestety - to dwa różne rodzaje mąki.
1 szklanka o pojemności 220 ml to 100 g wyłuskanych włoskich orzechów w sporych kawałkach.
Zmielonych akurat nie mam pod ręką, ale będę pamiętać, aby piekąc ciasto podać tę informację.
Na pewno objętościo będzie ich mniej, ale nie chcę strzelać, o ile mniej, być może o 1/3.
Polecam dokładną lekturę przepisu. Wyraźnie tam napisałam, że pierniczki po upieczeniu są miękkie, następnie po ostygnięciu twardnieją i na powrót miękną po wchłonięciu wilgoci z otoczenia. Więc po dwóch dniach na płasko na talerzu można je pałaszować bez łamania zębów :)
Przepis rzeczywiście został dość znacznie zmodyfikowany - na pewno nie są to zmiany niekorzystne, planta ma pewnie wpłynąć na wilgotność i elastyczność ciasta, zresztą autorka sama pisze, że należy ją dodać, gdy masa okaże się za sucha.
Natomiast nie mogę się doszukać w składnikach gliceryny, o której mowa w opisie wykonania.
Wszystkim wątpiącym i ciekawskim wklejam wersję składników sprzed zmiany:
350 g cukru pudru
50 g glukozy ( w płynie lub w proszku)
2 łyżeczki żelatyny
35 ml wody
Natomiast samej autorce dziękuję za wyczerpujący przepis, z kórego korzystałam już kilka razy i zawsze z bardzo dobrym efektem - masa z pierwszej wersji przepisu jest świetna, teraz wypróbuję propozycję z plantą i ... gliceryną?
O tak, do tego ciasta mus powinien być luźny. Natomiast przygotowując mus z dyni, jabłek i gruszek do szarlotki dbam o to, aby sok odparował. Mus musi być gęsty.
Nie wytrzymałam, znów robię, tym razem z dyni pomarańczowej, boskopów i gruszek japońskich. Mus wymieszany z żelatyną właśnie tężeje.
Za oknem pada śnieg, a ja jedną nogą wciąż w jesieni :)
Taki mus z pieczonej dyni wymieszanej z duszonymi jabłkami gruszkami stoi u mnie w kilku litrowych słojach i czeka właśnie na szarlotki zimową porą :)
Zresztą, bardzo proszę:
http://www.wielkiezarcie.com/article52247.html
http://www.wielkiezarcie.com/recipe36938.html
Zdjęcie jest tak smakowite, że najchętniej wgryzłabym się w ekran.
Aż mi pachnie herbatą, przy której stoi talerzyk z ciastem :)
Mmmm, moje nie były twarde - dusiły się przecież około pół godziny - najpierw same na patelni, później z mięsem. Może to zależy od wielkości grzybów, duże należy pokroić. Myślę, że wcześniejsze obgotowanie im nie zaszkodzi. Warto też pamiętać, że zbyt długa obróbka termiczna może spowodować stwardnienie kurek.
Znam i od wielu lat stosuję niemal identyczny przepis na ciasto.
Trick z mąką krupczatką odkryłam kiedyś sama, gdy zabrakło mi mąki tortowej do podsypywania wałkowanego ciasta na pizzę. Okazało się, że ziarnista krupczatka sprawdza się o wiele lepiej.
Nie wiem, czy piszesz o misiu i bałwanku, które mam w zdjęciu do przepisu. Jeśli tak, to pierniczki były wycinane foremkami, które pożyczałam od znajomej. Przysłała je ze Stanów jej mama, jakieś 15 lat temu.
Wszystko to prawda, tylko że takie malutkie trudno znaleźć.
Na szczęście kozaki są moimi faworytami niemal wyłącznie ze względu na ich urodę. W smaku są bardzo delikatne, wręcz niewyraziste.