No kiedy ja właśnie z takiego przepisu zostałam poczęstowana :D Moc była ze mną jeszcze podczas popijania herbatą następnego dnia ;)
A ja taką piłam ładnych parę lat temu i była strasznie osssstrrrra. To znaczy próbowałam pić, bo jednak ilość alkoholu i goryczy mnie pokonała i poddałam się :)
Dziękuję :) I bardzo sympatycznie się je robi. Takie mięciuszki :)
Hm... tak z 3 mm grubości?
Podobnie jak z dyniami - nieduża może ważyć zarówno kilogram, jak i dwa i pół kilograma. Warto podawać jednostki porównawcze, np. kłącze imbiru wielkości dwóch orzechów włoskich, nieduża dynia o średnicy około 25 cm. itp. :)
O, jak własną to jak najbardziej - jest dużo bardziej aromatyczna niż ten kupny susz dostępny w sklepach i aptekach. Co prawda na suszonej smak wyjdzie mniej intensywny, ale niektórzy nawet wolą z suszoną miętą, ponieważ nie dominuje tak nad innymi składnikami ciasteczek :)
O, hura - dzięki, że dodałaś!
ps. niedawno spotkałam w sklepie, sąsiada, starszego pana, który wybierał dla siebie kasztany - jada je na surowo...
Dzięki, ale mi się miło zrobiło :)
Oczywiście nie - wychodzi więcej. Z tego, co pamiętam, to mniej więcej 3 takie porcje jak na zdjęciu.
Tylko jedna uwaga - do zdjęcia został użyty pumpernikiel, ponieważ akurat nie miałam innego pieczywa w domu, ale moim zdaniem pasuje dużo lepiej jakieś jasne - mogą być pszenne grzanki, mogą być mini bułeczki lub kawałki chleba żytniego :)
Zjadło Ci początki składników podczas wklejania - czy możesz poprawić?
Dziękuję :)
Tylko pamiętajcie proszę, że pasta z łososia wędzonego na ciepło jest delikatna w smaku - jeśli ktoś lubi takie, że aż gębusię wykręcają cebulą lub marynatami - to nie ten kierunek :) Ale ja takie delikatne pasty od czasu do czasu bardzo lubię :) Fajnie się nadają na przyjęcia do mini kanapeczek - całkiem elegancko można podać przy odrobinie chęci :)
Obejrzałam z przyjemnością. Jaki śmiechowy Mikołaj
Oj, trzeba mieć sporo cierpliwości, żeby takie dekoracje w większej ilości robić.