Piękne zdjęcie!
Rury :D
ENKO! fantastycznie, że upiekłaś i smakowało, ale przede wszystkim fantastycznie, że jesteś! Ale się ucieszyłam, na widok tego komentarza, w dodatku z niezbitym dowodem, że ciacho wyszło z piekarnika
Dziękuję za opinię - miło mi się zrobiło :)
Nic mu nie będzie. Nie zapomnij owinąć blachy, żeby ciasto nie wchłonęło niepożądanych zapachów z lodówki. I wstaw na półkę, gdzie najmniej zimno :) Udanego wypieku!
Jeśli w mieszkaniu nie jest gorąco, pleśniak nie wymaga leżakowania w lodówce - wystarczy przykryć go np. folią aluminiową i podkradać po kawałku na podwieczorek. W lodówce jednak ciasto nieco inaczej mięknie i nabiera wilgoci.
No to teraz musisz odłożyć kawałek i zobaczyć, jak fajnie będzie kruszał i nabierał jeszcze więcej smaku w miarę upływu czasu. Wytrzymasz do trzeciego dnia? :D
U nas też takie placuszki znikają bardzo szybko :) Fajnie, że jagodowy trick Ci podpasował :)
Cieszę się, że pleśniak przypadł Ci do gustu. Aż się chce opracowywać kolejne przepisy po takich komentarzach :D
A ile mąki?
Róże są niesamowite! Chciałabym takie umieć robić :)
Praktycznie w każdym dużym supermarkecie :)
Bardzo się cieszę :)
Dziękuję za miłą opinię :)
A teraz siedzi u mnie w piekarniku ucierane z czereśniami i morelami - tylko przepis mam ciupeczkę inny. Mam nadzieję, że się uda!