Wygląda rewelacyjnie, mogę prosić o adres, to wpadnę na te wspaniałości:)
Bardzo mało apetyczne zdjęcie.
Smosia, , wystarczy ugotować kurczaka, zmielić razem z tą tłustą golonką, dodać namoczone 2 kajzerki, kilka sparzonych , bardzo drobno posiekanych wątróbek drobiowych,przyprawy, 3 jaja i gotowe. Wyrobione mięso, włożyć do foremki i upiec, taki pasztet jest bardzo soczysty i kleisty.
Sama psów nie posiadam, ale ma je moja siostra i wiem od niej, że psom nie daje się mięsa wieprzowego, kotu też, tym bardziej tłustej golonki..Pozdrawiam i kończę dyskusję, uważam , że nie ma ona sensu.
Niech sobie wyrzuca, jej sprawa, ale mogła sobie darować i nie pisać o tym, wg mnie wyrzucanie jedzenia, to bardzo zły przykład.
Jedni klepią biedę, a inni wyrzucają wartościowe jedzenie, kupiłabym kurczaka, ugotowała, i razem zmieliła pozostałą golonkę , wyszedł by wspaniały pasztet.
A co zrobić ze śmietaną, bo nie napisałaś?
Dobrze , że ten móżdżek bardzo rzadko można kupić w sklepie, uważam go całkowicie za zbyteczny w tym przepisie:)
Przepraszam iwett, że się wtrącę:) Ja swój zakwas, mieszałam drewnianą łyżką,rano i wieczorem, tak jak zalecała mistrzyni od zakwasów na swoim blogu .Trzeba zakwas próbować, żeby się nie przekwasił i mieszać, wtedy barszczyk , będzie miał piękny kolor.
To nie sok , tylko zakwas buraczany, sok to inna bajka, kroimy surowe buraki, wrzucamy do sokowirówki i tym sposobem, mamy świeży sok z buraków.
Pięknie się prezentuje, na upalne dni doskonałe, ale na święta, wolę sernik pieczony:)
Trzeba się przyzwyczaić do jedzenia fasoli:) W początkach u nas były głośne noce ,po jej zjedzeniu:) ale jak wprowadziłam gotowanie obowiązkowe raz w tygodniu, to nasze żołądki się szybko przyzwyczaiły.
Tak jak napisała Wkn, fasolę czy groch, nie trzeba gotować w wodzie w której się moczyła, a będzie ok.
Mam pytanie, jaką rolę pełnią tutaj kostka i maggi, przecież bez tych dodatków,wyjdą super krokieciki:)
Ale to danie, musiało smakować:)