marleno, można zakupić różne rodzaje płatków owsianych, na przykład błyskawiczne, które są bardzo cienkie, kruche i drobne, powinny więc świetnie się sprawdzić
Wiesz, może to trochę jak w kuchni indyjskiej - najpierw wrzucasz na patelnię zestaw ziół i przypraw, prażąc wydobywasz ich aromat, dopiero potem dodajesz resztę składników. Coś w tym jest. Pamiętałabym tylko o zasadzie gorzknienia ostrej papryki poddanej zbyt długiej obróbce cieplnej oraz o ulatywaniu smaku i zapachu czosnku zbyt długo smażonego lub gotowanego. Ale wszystko zależy, od efektu, jaki chcemy uzuskać :)
Będą dobre. A w artykułach masz Przeliczniki kuchenne.
Słodziaku kochany, ja chyba przeżywam przedwigilijny kryzys braku czasu, cierpliwości i nadludzkich możliwości - stąd moja durnowata odpowiedź. Ale tak wracając do czasu gotowania ryby - rzeczywiście zależy od gatunku ryby i wielkości kawałków oraz przeznaczenia. Małe kawałki dorsza i pstrąga nie wymagają długiej obróbki cieplnej, gdyż może ona niekorzystnie wpłynąć na ich konsystencję - rozpadną się zwyczajnie. Optymalnym czasem gotowania, czy raczej pyrkotania na małym ogniu jest kilkadziesiąt sekund - można przedłużyć do kilku mint... i to wystarczy. Podobnie rzecz się ma ze smażeniem filetów rybnych w niektórych przepisach - wręcz odradza się przesmażenie i przesuszenie ryby. Pozdrawiam i przepraszam za podenerwowanie.
Długość gotowania ryby zależy od wielkości kawałków. Natomiast pomysłu gotowania przez 30 minut małych cienkich kawałków rybnych filetów serdecznie współczuję. Zresztą zależy, co chcemy uzyskać, ale jeśli wywar do żelatyny, to raczej z innych części ryby niż filety.
Autorka nie zawsze odpisuje, ponieważ nie pełni całodobowego dyżuru przy komputerze, a forum Wielkiego Żarcia jest doskonałym miejscem na uzyskanie odpowiedzi na takie wątpliwości.
Troszkę cierpliwości przy zagniataniu. Można też dodać pół łyżki śmietany więcej. To bardzo kruche ciastka :)
Oj nie nie, boję się mielić w maszynce do mięsa, ponieważ może wycisnąć z migdałów tłuszcz. Ale też nie muszę się martwić o sposób mielenia, ponieważ mam trzydziestoletni specjalny młynek elektryczny z nożami do mielenia ziaren, orzechów, przypraw. Mieli cudnie od rozdrobnienia po zrobienie masła orzechowego niemal. Proszku suchego nie uzyskasz - to raczej będzie taka suchawa masa migdałowa, ale bez grudek. Może w tej kwestii pomogą inni mające własne sposoby.
Nic takiego nie powinno się wydarzyć, jesli trzymałaś się proporcji. Dodawaj mąkę, ale tylko tyle, aby ciasto przestało się rozlewać. Następnie zawiń w folię i włóż do lodówki na kilka godzin. Powinno stężeć.
O matko, słuchajcie, ja chętnie cały kurs klejenia, ale teraz mam minusowy zasób czasu :( Postaram się w niedzielę przed Wigilią.
W sposobie wykonania wyraźnie napisałam, co robimy ze śledziami. Duże płaty kroję wzdłuż na pół lub na trzy części. Można smażyć dzień przed Wigilią.
Kiedy się ma na to czas i ochotę. Jednak, jeśli używa się lukru na bazie białka, proponuję kilka dni przed zjedzeniem.
O losie, a skąd ja mam wiedzieć, jakiej wielkości masz foremki i jak grubo będziesz wałkować. Ja robię z 0,5 kg mąki od 30 do 100 pierniczków. Pozdrawiam.
Matko jedyna - ponad łyżka stołowa sody? Kto to wymyślił, po co tyle spulchniacza? Wyszłyby jakieś porozlewane na blasze potwory, a nie pierniczki. 1 lekko czubata łyżeczka do herbaty z powodzeniem wystarczy.
Jusiu, zacznijmy od tego, że katarzynek nie przechowuję zbyt długo - nawet duża ich ilość znika w przeciągu tygodnia.
Nie trzymam ich również w pudełkach lub puszkach - zawijam po prostu szczelnie w woreczki śniadaniowe i już :)
Anetko, dopisałam do sposobu wykonania fragment informujący, jak poradzić sobie z za mało gęstym ciastem na katarzynki.
Np w tym przepisie znajdziesz sposób przygotowania ciasta na groszek ptysiowy http://www.wielkiezarcie.com/przepis36440.html