Krzepki Radzio To przez to cayenne?
Brzmi świetnie! Ja na dziś zaplanowałam prostszą wersję ciasta na zimno z porzekami :) Mam nadzieję, że też wyjdzie smacznie. A Twoja do zrobienia "na potem" :)
Wspaniale! Czekam niecierpliwie na dalszy ciąg relacji :D
Wersji chłodnika z pieczonym zieniakiem jeszcze nie jadłam :)
Dziękuję :) Roladki drobiowe można przyrządzać w parowarze na wiele sposobów/smaków. Te faszerowane marchewką, porem lub młodziutką, cienką fasolką szparagową są szczególnie wdzięczne w smaku :)
Gdybym siedziała z Tobą przy jednym stole, ekkore, miałabym poważny problem z panowaniem nad łapkami, które chciałyby sięgać po odskubaną panierkę i podkradać ją. Bardzo lubię chrupiącą panierkę :)
A do KFC nie zaglądam :)
Zakalce bardzo lubią ciasta ucierane. Łatwo popełnić nie tylko jeden błąd, ale i całą ich garść. Ale akurat ciasto kefirowe należy do łatwiejszych. Po utarciu dość gęste ciasto pakuje się do blachy, piecze i pod koniec pieczenia patyczkiem sprawdza, czy w środku nie mokre. Jeśli mokre, przykrywa całość folią aluminiową i dopieka aż patyczek z ciasta wylezie nieobklejony "maziają" :)
Przyczyn zakalca może być kilka i niestety każdy będzie leżał w błędach cukiernika:
- za ciepłe jajka, które nie ubiją się porządnie z cukrem (najlepiej ubijać całe jajka lub białka prosto z lodówki
- próba utarcia zimnego masła prosto z lodówki, które "zwarzy się" podczas łączenia z resztą składników (tu nie dotyczy, bo zamiast masła dolewamy olej :))
- za krótkie pieczenie w niewłaściwie dobranej temperaturze (niestety piekarnik piekarnikowi nierówny i czase trzeba poznać go metodą prób i błędów)
- za rzadki, płynny kefir, który składa się w dużej części z wody i rozrzedza mocno ciasto
Najprościej, jeśli ma się takie problemy z zakalcami, do ciasta kefirowego, dosypać ciut więcej mąki i upiec je w większej blaszce, np. tradycyjnej prostokątnej. Będzie cieńsze, ale łatwiej kontrolować stan upieczenia :)
Dziś znów planuję popełnić bardzo podobny placek, tylko z wiśniami, których naniosłam wczoraj dwie kobiałki :)
Nie wygląda na bardzo pracochłonne :)
Aaaa, wsypałam oczywiście mąkę
Ahaha, to prawda, trochę zabawy i ciapaniny z tym panierowaniem jest :D Ale efekt sama przyznasz niezły. Cieszę się, że poeksperymentowałaś i tak na dobrą sprawę zupełnie nowy przepis na bazie mojego Ci wyszedł . Już Twój własny. Panierka parmezanowa jest świetna - co jakiś czas też taką lubię, choćby do kotletów. Podoba mi się pomysł zapieczenia :)
Borówki amerykańskie czy nasze dobre leśne jagódki?
To może ja też upiekę. Mam wielką michę świeżo naszabrowanej od znajomej czarnej porzeczki :D
Tak, dokładnie, bez skóry wciągnęłabym bez mrugnięcia. Najlepiej same udka, bez pałek :) Muszę niedługo zrobić swoją wersję bezpieczarkową za to groszkową - bardzo ją lubię. Najlepsza jest z młodą marchwią i groszku, który sobie sama wyłuskam :)
Fajnie kolorowo wyglądają. I ciekawie smakowo się zapowiadają :)
Być może, być może - tak jak pisałam jakiś czas temu, piekłam te muffinki i wsypałam coś koło 1,5 szkl mleka i chyba z 3 łyżki śmietanki :)