Gdybym akurat taką miała, to bym użyła. Biała jest krucha i delikatna w smaku. Trzeba jednak pamiętać, że ma też cieńszy miąższ i w związku z tym może szybciej się ugotować :)
Piękną miałaś wyprawę i jak zwykle cudne zdjęcia uchwyciły jej wspomnienia :)
To niesłychane, ale nawet obdarte z tynku uliczki, z oklapniętymi markizami i pogniecione auta jak z przedwiecza wyglądają na nich atrakcyjnie i wręcz nierealnie, jak z jakiegoś świata wyjętego spod pędzla malarza.
Kawa - małe dzieło sztuki! I cóż to za ciastko obok niej?
Ceny serów chyba też przystępne.
Oj nie można się nasycić oglądaniem. Pojechać by się chciało! Wspaniale, że zabrałaś nas do tych magicznych miejsc, Smakosiu! :)
Zerknęłam pobieżnie i w pierwszej chwili pomyślałam "Eee, sypana wersja z jabłkami i cynamonem pewno lepsza, po co zmieniać tradycyjne dobre przepisy". Ale po chwili doczytałam, że do czereśni dodajesz kakao i jednak całość mnie zaintrygowała :)
Idealne! Jak zwykle zresztą :)
Ej, to jest fajne!
Wycięło mi Internet na wczorajsze popołudniu i dzisiejsze przedpołudnie. Teraz o dziwo działa, więc szybko odpisuję - piękny pleśnior porzeczkowy - sama bym wciągnęła pół blachy! :)
Wiśnie są bardzo soczyste, po zasypaniu cukrem i podgrzaniu, puszczają tak dużo soku, że zupełnie nie trzeba dodawać wody. Najsmaczniejszy wiśniowy żel jest esencjonalny w smaku, nie rozwodniony :)
Polezę wczesnym wieczorem z panem Morelem :D
Ale też, jak to dzisiaj o innej słodkości Megi65 napisała, pachną malizną ;) Bardzo je lubię, szczególnie gdy skruszeją po parodniowym leżakowaniu :)
Rób giganta Megi, rób, a jeśli wyjdzie Ci jakaś smakowita wariacja na temat, koniecznie podziel się przepisem! :)
Oj, to zależy dla ilu cukierniczych głodomorów pieczemy ciasto :D Najlepsze jest moim zdaniem od razu po ostudzeniu, gdy beza na wierzchu jest cudnie krucha, a środek piankowy i delikatny. Lubię, gdy nie zostaje nic na drugi dzień, choć rzeczywiście na większą "imprę" warto przygotować placek z podwójnej porcji składników. Ciasto warto grzechu, choć trzeba mieć nieco wyczucia, kiedy przestać podsuszać bezę.
No weźcie, muszę najpierw zebrać drugą partię jagód, bo po pierwszej już ani śladu
Można by je z pączkami pomylić - wyglądają obłędnie!!
A zapomniałam, jagodzianki przecież też były :D
Dzięki U nas teraz jagodowo, porzeczkowo, wiśniowe szaleństwo! Zaraz będę wyciskać sok porzeczkowo-wiśniowy. A na jagody wyprawa ponowna, może pojutrze :) Z poprzedniego zbioru był kisiel i budyń, ten właśnie, a także koktajl jagodowo-bananowy :) Następnym razem obiecałam znajomej pierogi, tylko ciekawe, czy pomoże zbierać